Proces Justyny Wydrzyńskiej. Rozprawa odroczona. W sądzie nie stawili się świadkowie

Proces Justyny Wydrzyńskiej, aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, oskarżonej o pomoc w aborcji farmakologicznej, został odroczony do 11 stycznia - zdecydował Sąd Okręgowy Warszawa-Praga.
Zobacz wideo

Aktywistka jest sądzona za to, że przekazała tabletki aborcyjne kobiecie będącej w przemocowym związku. W piątek w sądzie nie stawili się świadkowie, czyli kobieta która dostała tabletkę i jej mąż. Sąd nie zakończył zatem procesu dowodowego.

Proces od miesięcy budził skrajne emocje. W piątek przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga zebrała się grupa osób wspierających aktywistkę. Wsparcia udzielają jej m.in Amnesty International.

Jak relacjonował obecny na miejscu reporter TOK FM Szymon Kępka zgromadzenie zabezpiecza wielu policjantów. - Wokół mnie jest na pewno ponad 20 samochodów i kilkudziesięciu funkcjonariuszy - relacjonował.

Proces za pomoc w aborcji

Działaczka "Aborcyjnego Dream Teamu" Justyna Wydrzyńska to pierwsza kobieta w Europie, która stanęła przed sądem za udzielenie pomocy przy aborcji. Postawiono jej zarzuty "pomocy w aborcji" i "posiadania leków bez zezwolenia w celu wprowadzenia ich do obrotu". Miała przekazać kobiecie, która chciała przerwać ciąże, co najmniej 10 tabletek zawierających w składzie mizoprostol. Doniesienie do prokuratury złożył partner kobiety. Do postępowania w sądzie włączyła się także organizacja ultrakonserwatywnych prawników Ordo Iuris.

Polska ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie. Aborcja jest legalna tylko wtedy, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety ciężarnej albo gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, kazirodztwa lub pedofilii. Przeprowadzenie aborcji na własną rękę lub posiadanie tabletek aborcyjnych do samodzielnej aborcji nie jest przestępstwem w świetle polskiego prawa, ale każda osoba lub lekarz, który pomaga ciężarnej w przeprowadzeniu aborcji poza dwoma dozwolonymi przez prawo przypadkami, może zostać skazany na karę do trzech lat więzienia.

Proces toczy się od 8 kwietnia. Wcześniej rozprawa została przełożona, bo do sądu nie stawił się świadek prokuratury.

TOK FM PREMIUM