- Można powiedzieć, że akcja protestacyjna stała się faktem - powiedział Sławomir Koniuszy z policyjnej "NSZZ Solidarność" w rozmowie z reporterem TOK FM Szymonem Kępką.
Policyjni związkowcy mówią jednocześnie, że decyzja o proteście nie zamyka drogi do ewentualnych kolejnych negocjacji i spotkań z rządem. - Spodziewaliśmy się, że minister przyjdzie z propozycjami, które pozwolą nam uniknąć protestu, jednak w generalnym zakresie nic takiego nie padło. Minister (Mariusz Kamiński - przyp. red.) część pomysłów, o których dyskutowaliśmy na spotkaniu, zaakceptował. Natomiast od jego opinii do decyzji rządu i resortu jest jeszcze daleka droga - mówił Sławomir Koniuszy.
Jak ustaliło TOK FM w czwartek (20 października) ma odbyć się spotkanie związków zawodowych służb mundurowych: w tym policji, straży pożarnej i służby więziennej. Po tym spotkaniu mają zapaść decyzje dotyczące formy protestu i jego daty. Policjanci zapowiadają, że rozmowy z rządem będą kontynuowane. Nieoficjalnie mówi się też, że jedną z form protestu ma być masowa demonstracja mundurowych przed KPRM.
Do reportera TOK FM dotarły informacje, jakoby wiceszef MSWiA Maciej Wąsik miał już złożyć związkowcom dwie propozycje, których celem jest rozładowanie sytuacji. - Rozmowy będą się toczyć. Stanowisko, jakie zajął pan minister Wąsik, nie jest stanowiskiem rządu. Z każdą obietnicą wiążą się skutki finansowe i na to trzeba poczekać - skomentował przedstawiciel "NSZZ Solidarność".
Negocjacje MSWiA i policyjnych związkowców trwają już kilka miesięcy, od tego czasu rząd zaproponował niespełna 8-procentową podwyżkę. Policjanci cały czas chcą, żeby wyniosła ona 20 procent.
Policjanci nie są jedyną grupą w służbach mundurowych, która chce protestować. W zeszłym tygodniu akcję informacyjną rozpoczęli strażacy. Oni także nie wykluczają jakiejś formy strajku i również chcą 20- procentowej podwyżki.
