Kurski zagrał va banque i wszedł w deal z Glapińskim. "Ograł prezesa PiS"
Na początku września Rada Mediów Narodowych odwołała Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP. W jego miejsce powołała Mateusza Matyszkowicza. "Potwierdzam, że w wyniku decyzji mojego środowiska politycznego, w porozumieniu ze mną przestałem być prezesem TVP. Wiem, że przede mną kolejne wyzwania" - napisał wówczas Kurski.
W środę NBP poinformował, że Jacek Kurski został alternate executive directorem szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie. Jego zarobki na tym stanowisku mają sięgać 226 tys. dol. rocznie, czyli ok. 1 mln złotych.
Zdaniem Zuzanny Dąbrowskiej - dziennikarki "Rzeczpospolitej, ów 1 mln złotych to "cena, którą prezes Jarosław Kaczyński był gotów zapłacić za to, żeby Jacka Kurskiego nie było w polskiej polityce" .- Pewnie z jego punktu widzenia ta cena jest niewygórowana, tyle że płaci nie on, a Bank Światowy. To jest sytuacja win-win. Nie dość że pozbywa się Kurskiego, to jeszcze nie musi wydawać pieniędzy – ani swoich ani budżetowych - skomentowała w "Poranku Radia TOK FM".
Kurski zagrał va banque i ograł prezesa PiS?
To nie Kaczyński zaskoczył Kurskiego, a odwrotnie - uważa zaś Dominika Długosz. Dziennikarka "Newsweeka" stwierdziła, że "Jacek Kurski ograł prezesa PiS i wszystkich dookoła".
- Kurski był bardzo zaskoczony zwolnieniem z TVP. Przyłaził na Nowogrodzką, zaczepiał prezesa, gdzie się tylko dało. Chciał dostać stanowisko i odpowiedzialność za kampanię wyborczą. W którymś momencie zrozumiał, że to się nie wydarzy. Wtedy wszedł w deal z Glapińskim – mówiła gościni TOK FM.
Ten deal dziennikarka "Newsweeka" nazwała "zagraniem va banque" ze strony Kurskiego. - Kurski był już dogadany z Glapińskim na to stanowisko, już wszystko było załatwione. To nie Kaczyński zapłacił ten 1 mln złotych z kieszeni Banku Światowego, tylko Kurski po prostu uznał, że nie chce znów stać w kącie polskiej polityki - oceniła w rozmowie z Karoliną Lewicką.
Taka wersja wydarzeń nie wydaje się możliwa Zuzannie Dąbrowskiej. - Nie wierzę, że jakikolwiek układ Kurskiego z Glapińskim był możliwy bez akceptacji Jarosława Kaczyńskiego - powiedziała na antenie TOK FM. Jej zdaniem bardziej prawdopodobny jest scenariusz, według którego były prezes Telewizji Polskiej najpierw dogadał się z Glapińskim, a potem poprosił Jarosława Kaczyńskiego o pozwolenie na szukanie pracy poza rządem, by prezes PiS myślał, że miał ostatnie słowo.
- Gdyby prezes nie odpowiedział Kurskiemu łaskawie: "szukaj Jacku", ten na zawsze byłby skreślony w polskiej polityce i nie mógłby wrócić, tak jak już wracał wielokrotnie - oceniła Dąbrowska.
DOSTĘP PREMIUM
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińscy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"
- "Król jest nagi"? Najbogatszy azjatycki miliarder musi się tłumaczyć. "W Indiach to bohater"
- Ukraina. Kyryło Budanow ma zostać nowym ministrem obrony
- Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Jest wielu zabitych i rannych
- "Ruscy owinęli dziecku głowę streczem i je udusili". Polak opowiada o walce i pomocy Ukrainie
- Kto bardziej odczuwa ból: kobiety czy mężczyźni? Badania i obserwacje kliniczne rozwiewają wątpliwości
- Trudny weekend w Tatrach. Szlaki zamknięte, na drogę do Morskiego Oka zeszła "potężna lawina"