Putin liczy nie tylko na armię Łukaszenki. Ekspertka ostrzega. "To zupełnie inna liga"
W poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin po raz pierwszy od ponad trzech lat przyjechał na Białoruś. Po rozmowach w Mińsku Putin mówił, że Rosja i Białoruś zamierzają kontynuować praktykę wspólnych manewrów wojskowych oraz "wspólnie podejmować decyzje dotyczącego zapewnienia bezpieczeństwa obu państw". Rosja i Białoruś mają też rozwijać współpracę wojskową w zakresie produkcji uzbrojenia. Według Putina udało się porozumieć co do kluczowych kwestii współpracy energetycznej, w tym tych "najbardziej wrażliwych".
Do spotkania przywódców obu państw odniosła się w rozmowie z Piotrem Maślakiem w TOK FM dr Agnieszka Bryc z Katedry Stosunków Międzynarodowych UMK w Toruniu. Zdaniem ekspertki, oficjalne informacje należy mocno przefiltrować. - Nie wiemy, o czym faktycznie panowie rozmawiali, gdyż przekaz oficjalny jest bardzo ogólnikowy i dotyczy kwestii niezwiązanych z Ukrainą. Jednak stara zasada sowietologów, dzisiaj raszystologów, bo Rosja jest państwem raszystowskim, mówi o tym, żeby czytać między wierszami - mówiła dr Bryc.
Specjalistka zwróciła uwagę na istotny fakt, że to Putin pojawił się w Mińsku, a nie jak dotychczas odwrotnie. - Co więcej, to spotkanie było podwójnie ważne, bo w naprawdę silnej ekipie. Eksperci mówią, że takiego desantu nie było w Mińsku od lat. Bo pojawił się także minister Siergiej Ławrow (minister spraw zagranicznych Rosji - przyp. red), a także Siergiej Szojgu (minister obrony Rosji – przyp. red). Tak więc można powiedzieć, że to jest przygotowanie i wywieranie jeszcze większej presji na Alaksandra Łukaszenkę, bo ten ciągle opiera się naciskom Moskwy przed udzieleniem takiej ostatecznej pomocy, czyli udziału w zaatakowaniu ponownie Ukrainy od strony północnej - skomentowała gościni TOK FM.
Ekspertka dodała, że mimo iż na ten moment nie ma jasnych sygnałów o szykowaniu bezpośredniej, nowej operacji przeciwko Kijowowi, to nie oznacza to, że takich przygotowań nie będzie. - Jest zima, a zima, jak to mówią koledzy zajmujący się analizą wojskową, zima daje okienko możliwości, czyli jeżeli Rosja miałaby przeprowadzić nową ofensywę, to to jest ten moment - oceniła w TOK FM specjalistka od spraw międzynarodowych.
Dlaczego Łukaszenka nie zdecydował się dotychczas przystąpić do wojny?
Według ekspertki, powodów dlaczego Aleksander Łukaszenka nie zdecydował się przystąpić do wojny, jest kilka. Jednym z nich jest niskie morale w białoruskiej armii i obawa, że żołnierze po przekroczeniu granicy przechodziliby na drugą stronę. - Takie oceny docierają do nas ze strony niezależnych białoruskich ekspertów. To wynika też z badań socjologicznych i powszechnej niechęci Białorusinów do współuczestniczenia w agresji na sąsiednią, przyjazną Ukrainę. Bo pamiętajmy, relacje między Białorusinami a Ukraińcami zawsze były wyśmienite. Ten opór jest absolutnie wewnętrzny. Łukaszenka doskonale czuje i wie, że jeżeli doprowadziłby do bezpośredniej napaści sił białoruskich na Ukrainę - to ryzykuje - tłumaczyła gościni.
Zdaniem dr Bryc byłoby to "dodatkowym paliwem", przez które nastroje frustracji i krytyki mogłyby przybrać formę zagrażającą Łukaszence. Jednocześnie gościni TOK FM zwróciła uwagę, że Łukaszenka mając świadomość nastrojów społecznych, pomaga Putinowi w inny sposób. - Daje zaplecze, daje możliwości ataku Ukrainy z przestrzeni nie tylko rosyjskiej, ale białoruskiej. Tam (na terenie Białorusi - przy.red) leczeni są rosyjscy żołnierze. Możemy więc powiedzieć, że Łukaszenka naprawdę dużo robi i ma sporo argumentów do rozgrywania w rozmowach z Putinem - dodała dr Bryc.
Specjalista w rozmowie z Piotrem Maślakiem zwróciła również uwagę, że dodatkowo Białoruś daje Putinowi wyjście na państwa natowskie, poprzez bezpośrednią granicę z Polską. - Putin wielokrotnie sygnalizował możliwość kryzysów związanych z przenikaniem ze strony europejskiej na stronę białoruską, rosyjską, różnych zagrożeń, sabotażystów. (...). Białoruś jest ważna (dla Putina - przyp red.) jako taki filtr graniczny służb bezpieczeństwa, działań kontrwywiadowczych. Armia białoruska nie jest wyborowa, natomiast służby białoruskie to zupełnie inna liga - podsumowała dr Agnieszka Bryc.
Znaczenie wizyty Putina na Białorusi
Media podkreślają, że wizyta Putina w Mińsku odbyła się po ponad trzyletniej przerwie. 3 grudnia niezapowiedzianą wizytę w białoruskiej stolicy złożył rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Ministrowie obrony podpisali wówczas dwustronne porozumienie wojskowe, którego treści nie ujawniono.
Chociaż siły białoruskie nie wsparły armii Rosji w inwazji na Ukrainę, Łukaszenka udostępnił terytorium państwa na potrzeby Kremla. Pod koniec lutego z Białorusi wojska rosyjskie przeprowadziły natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski. Jednostki rosyjskie dokonywały też z Białorusi ostrzałów rakietowych ukraińskich miast, w tym obiektów cywilnych.
Na początku października Łukaszenka zapowiedział utworzenie na Białorusi wspólnie z Rosją regionalnego zgrupowania wojsk. Na terytorium tego kraju przebywają siły rosyjskie z uzbrojeniem i innym sprzętem wojskowym, szkoleni są świeżo zmobilizowani rezerwiści.
Według oceny strony ukraińskiej celem osobistej wizyty Putina było nakłonienie Mińska do włączenia się do wojny Rosji przeciwko Ukrainie. - Wizyta Putina w Mińsku ma na celu dalsze wciąganie armii białoruskiej w wojnę przeciw Ukrainie, w tym walkę na lądzie - ocenił dowódca ukraińskich Sił Połączonych generał Serhij Najew.
- Stałym priorytetem jest ochrona naszej granicy, zarówno z Rosją, jak i Białorusią. Przygotowujemy się na wszystkie możliwe scenariusze obrony. Ktokolwiek i do czegokolwiek będzie namawiał Mińsk - skończy się to tym samym, co wszystkie inne chore pomysły w wojnie przeciwko Ukrainie i Ukraińcom - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Całą rozmowę odsłuchasz:
-
Po co PiS walczy z Trzaskowskim? "Boją się, że Tusk powtórzy wariant Kaczyńskiego"
-
"Nierozerwalne małżeństwa" Mentzena. Bodnar o promowaniu "poglądów sprzecznych z prawami człowieka"
-
Thermomix - kuchenna fanaberia dla bogatych czy przydatny gadżet? "Myślałam, że to ściema"
-
Spiski, terroryści i napaść na Białoruś. Oto Polska według Łukaszenki. "Dostało nam się po uszach"
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
- Czy istnieje "piękna śmierć" i co w slangu medycznym oznacza "bilet do nieba"? [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Prokuratura żąda aresztu domowego dla przełożonego Ławry Peczerskiej
- Amerykanie: Xi Jinping nie poparł putinowskiej antyzachodniej koncepcji polityki zagranicznej
- 31-latka z Jarocina wyłudziła ponad 16 tys. zł. Wpadła przez brak jednej drobnej opłaty
- Papież Franciszek opuścił szpital i wrócił do Watykanu. Wręczył policjantom nietypowy prezent