Noworoczny cud na stacjach Orlenu. Steinhoff o patologii: Ceny paliwa ustala prezes Orlenu z Kaczyńskim

Patologia w polityce, patologia w gospodarce. Powrót do myślenia rodem z PRL-u - tak Janusz Steinhoff w TOK FM podsumował cuda, jakich jesteśmy świadkami na stacjach Orlenu. Chodzi o ceny paliwa, które się nie zmieniły mimo tego, że od 1 stycznia m.in. VAT powrócił do poziomu 23 proc. - Myślę, że przed wyborami cena będzie bardzo umiarkowana. Żeby zachęcić wyborców do głosowania na taką czy inną partię - ocenił były wicepremier.
Zobacz wideo

Pomimo tego, że 1 stycznia 2023 roku VAT na paliwa wzrósł z 8 do 23 proc., a o 14 groszy na litrze wzrosła akcyza na paliwa, bo przestała obowiązywać rządowa tarcza antyinflacyjna, to ceny na stacjach Orlenu, właściwie się nie zmieniły.

Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z patologią. - Patologia w polityce, patologia w gospodarce. To powrót do myślenia o gospodarce rodem z PRL-u. Kiedyś Władysław Gomułka czy Biuro Polityczne PZPR ustalali ceny pietruszki, benzyny i innych towarów. W tej chwili wracamy do tego pomysłu - mówił gość Mikołaja Lizuta.

Steinhoff przypomniał, że Business Centre Club wielokrotnie zwracał uwagę, iż taka polityka zrujnuje konkurencyjność na rynku paliw. - Pan prezes Obajtek w tej chwili ma całkowity monopol na rynku. Ma ponad 90 proc. udział na hurtowym rynku paliw. Niech naszych słuchaczy nie zwodzi fakt, że są stacje Orlenu, Lotosu, Shella, BP, bo większość z nich jest zaopatrywana w hurtowniach naszego koncernu, czyli połączonego Lotosu i Orlenu - przypomniał gość TOK FM.

- Ja się bardzo dziwię, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, który powinien już dawno reagować na tą sytuację, jest całkowicie bierny - dodał były wicepremier.

Inni płacą mniej

Rozmówca Mikołaja Lizuta ocenił, że o cenach paliwa w Polsce decyduje głównie polityka, a nie np. sytuacja na światowych rynkach. - Myślę, że ceny paliwa ze względów czysto politycznych, socjotechnicznych ustala prezes Orlenu z prezesem Kaczyńskim. Natomiast nijak się to ma do uwarunkowań rynkowych - komentował Janusz Steinhoff.

Były wicepremier przypomniał, że w ostatnim czasie - choć paliwa na światowych rynkach taniały - to w Polsce "pompowano cenę". Żeby ze względów politycznych uniknąć znaczącej podwyżki od 1 stycznia. - A cena benzyny przed sylwestrem była w Polsce najwyższa w UE. Natomiast cena oleju napędowego wyższa była jedynie w Szwecji. Także trzeba mieć świadomość, że cena paliwa w Polsce jest funkcją decyzji politycznej - powtórzył.

Gość audycji "A teraz na poważnie" przyznał, że nie cieszą go "niebotycznie wysokie zyski Orlenu, PGNiG czy też innych firm państwowych", uzyskane dzięki marżom. - Zyski nie są efektem jakości zarządzania, redukcji kosztów albo dobrze podpisywanych kontraktów na dostawy nośników energii. Najczęściej są efektem monopolistycznej pozycji na rynku - podkreślił.

Zdaniem Steinhoffa szczególnie w roku wyborczym od wpływu polityki na ceny paliw się nie uwolnimy. - Myślę, że przed wyborami cena będzie bardzo umiarkowana. Po to, żeby zachęcić wyborców do głosowania na taką czy inną partię - uważa rozmówca Mikołaja Lizuta.

TOK FM PREMIUM