Paweł Zalewski o zmianach w ustawie o Sądzie Najwyższym i pieniądzach z KPO. "To polityczna gra"

Trwa przedwyborcza walka o wpływy w obozie władzy, czyli kto kogo będzie miał na listach wyborczych PiS. Bierze w tym udział też prezydent. Uważam, że gra o Sąd Najwyższy, jest częścią tej gry politycznej. (...) Generalnie im mniej niepraworządności tym lepiej i im więcej środków z UE, tym lepiej - tak o poparciu dla ustawy o SN, która jest warunkiem otrzymania przez Polskę pieniędzy z KPO, mówił w TOK FM Paweł Zalewski, poseł koła parlamentarnego Polska 2050.

Bez pieniędzy z KPO nie wygramy wyborów. Ich odblokowanie obali w końcu opowieść opozycji, że zagrożone są też środki główne z Unii Europejskiej - powiedział "Gazecie Wyborczej" ważny anonimowy przedstawiciel rządu. Polityk dodał, że - opozycji udało się przekonać opinię publiczną, iż unijna blokada pieniędzy z Funduszu Odbudowy oznacza równocześnie blokadę na główne środki europejskie. Odblokowanie KPO zamknie tę dyskusję i wytrąci ten temat z agendy - dodał informator "Wyborczej".

Prace nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, od której Komisja Europejska uzależnia uruchomienie środków na KPO dla Polski - mają rozpocząć się w Sejmie w środę. Jednak przeciwko ustawie autorstwa PiS-u są: jego koalicjant - Solidarna Polska i prezydent Andrzej Duda. Dlatego partia rządząca może potrzebować poparcia opozycji .

Do sprawy odniósł się w "Poranku Radia TOK FM", poseł koła parlamentarnego Polska 2050 - Paweł Zalewski. Parlamentarzysta przypomniał, że w sporze chodzi m.in. o możliwość testu niezawisłości sędziów, która już istnieje. - Jednak aktualnie chodzi o to, aby sami sędziowie o taki test mogli wnioskować. I to jest część sprzeciwu nie tylko prezydenta, ale części obozu władzy czyli Solidarnej Polski - mówił gość Jana Wróbla.

Polityk dodał, że gra toczy się "na dwóch poziomach". - Po pierwsze kwestie merytoryczne i tutaj prezydent twierdzi, że nie zgodzi się na dalej posunięty test niezawisłości, argumentując to zgodnie ze swoim interesem. A z drugiej strony trwa walka wewnętrzna, o wpływy przed wyborami w obozie władzy, czyli kto kogo będzie miał na listach wyborczych PiS-u. (....) Ta gra ma trzy strony: Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Andrzej Duda. Jeżeli ta gra zostanie zakończona, to wydaje mi się, że strony porozumieją się odnośnie zmian w sprawie testu niezawisłości, czy też szerzej zaakceptują propozycje KE, która jest warunkiem uruchomienia pieniędzy dla Polski - podkreślił parlamentarzysta i dodał, że PiS ma świadomość, "iż tych pieniędzy w warunkach kryzysu, jaki w Polsce mamy, przed wyborami dramatycznie potrzebuje". 

Prezydent dogada się z PiS-em?

Rozmówca Jana Wróbla nie wyklucza jednak, że partia Zbigniewa Ziobry nie poprze projektu. - Na pewno nie będzie to powód, dla którego wyjdzie z rządu - stwierdził w rozmowie poseł. - Po pierwsze nie chce tego Zbigniew Ziobro, po drugie nie chce tego Jarosław Kaczyński – to wystarczy - dodał i zaznaczył, że właśnie dlatego "istnieje możliwość, że opozycja będzie niezbędna do tego, aby przegłosować tę kwestię (ustawę o SN- przyp.red)  w Sejmie. 

Jednocześnie Paweł Zalewski na antenie TOK FM zastanawiał się głośno, jak w aktualnej sytuacji zachowa się prezydent i jaką cenę za dogadanie się z opozycją może ponieść partia rządząca. - Czy prezydent dogada się z Jarosławem Kaczyńskim i czy mówiąc krótko, zawetuje czy nie zawetuje tę ustawę? Bo tutaj oczywiście PiS z opozycją mógłby przewalczyć prezydenckie weto, ale cena, którą by musiał zapłacić, byłaby dużo wyższa. Wszyscy to wiedzą i nie sądzę, aby Jarosław Kaczyński do tego dopuścił - stwierdził gość TOK FM.

Parlamentarzysta dodał też, że nie ma zbyt dużych złudzeń co do ewentualnego kompromisu i dogadania się opozycji z PiS-em. - Tutaj moje nadzieje na wiekopomny sukces nie są wielkie, ale ciągle istotne jest, abyśmy jako opozycja utrzymywali wspólny front i tak się dzieje. Abyśmy naciskali na PiS, aby zmniejszał obszar niepraworządności w Polsce, a nie zwiększał - dodał Zalewski.

Poseł Polski 2050 wyjaśnił też, że poparcie ustawy przez opozycję zależy od tego, czy PiS wprowadzi do niej niezbędne poprawki. - Wszystko zależy od tego, czy to będzie projekt zgodny z konstytucją, czy nie. Ten, który jest dzisiaj ma bardzo poważne wady. Zresztą my tak naprawdę nie wiemy, nad czym będziemy obradować jutro. Kwestia zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym jest w porządku obrad, ale my ciągle nie znamy tej wersji, którą przestawi PiS, więc wtedy dopiero będziemy mogli decydować. Generalnie zasada jest taka: im mniej niepraworządności, tym lepiej i im więcej środków z UE, tym lepiej. Myślę, że to jest reguła, która rządzi nie tylko polityką Polski 2050, ale całej opozycji - podsumował rozmówca TOK FM.

TOK FM PREMIUM