Andrzej Duda wkręcony przez Rosjan. Nieoficjalnie: Jest dymisja w Kancelarii Prezydenta

Jest pierwsza dymisja po prowokacji rosyjskich youtuberów podających się w rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą za prezydenta Francji - Emmanuela Macrona. Jak nieoficjalnie informuje dziennikarz RMF FM Roch Kowalski, stanowisko stracił dyrektor Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Piotr Gillert.

15 listopada 2022 roku po wybuchu rakiety w Przewodowie doszło do rozmowy prezydenta Andrzej Dudy z rosyjskim youtuberem podającym się za prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Po rozmowie w internecie pojawiło się trwające ponad siedem minut nagranie. Kancelaria Prezydenta potwierdziła wówczas, że do takiej rozmowy doszło.

Jak przypomina portal rmf24.pl, za rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z przywódcami innych państwa formalnie odpowiada dyrektor Biura Polityki Międzynarodowej, którym dotychczas był Piotr Gillert. I to on miał stracić stanowisko. Drugą osobą odpowiedzialną za połączenia międzynarodowe prezydenta jest Jakub Kumoch. Względem niego jednak na razie żadnych konsekwencji nie wyciągnięto.

- Współpracownicy Andrzeja Dudy podkreślają cały czas, że 15 listopada, w dniu wybuchu rakiety, sytuacja była bardzo trudna, a połączenia ze światowymi przywódcami odbywały się inaczej niż zazwyczaj, bo większość zachodnich przywódców była wtedy na szczycie G20 w Indonezji – czytamy w portalu.

Nikt nie ma jednak wątpliwości, że rozmowa, do której doszło w listopadzie, nie powinna mieć miejsca. Zwłaszcza że była to analogiczna sytuacja do zdarzenia, jakie miało miejsce w 2020 roku. Wówczas ci sami rosyjscy pranksterzy wkręcili polskiego prezydenta po raz pierwszy. Andrzej Duda przez 11 minut rozmawiał z mężczyzną, który podawał się za sekretarza generalnego ONZ António Guterresa.

TOK FM PREMIUM