"Jak Justyna". Kolejna rozprawa w sprawie o "pomoc w aborcji". Aktywistce grożą trzy lata więzienia

W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga Południe trwa czwarta rozprawa ws. Justyny Wydrzyńskiej. Przesłuchiwani są świadkowie. Aktywistka z Aborcyjnego Dream Teamu jest oskarżona o "pomoc w aborcji", wysłała tabletki poronne kobiecie, która była ofiarą przemocy ze strony partnera.
Zobacz wideo

W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga Południe trwa czwarta rozprawa ws. Justyny Wydrzyńskiej, aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu oskarżonej o pomoc w aborcji. Po raz pierwszy stawił się na niej kluczowy świadek - przemocowy mąż, który zgłosił sprawę policji. Na czas jego zeznań sąd wyprosił z sali dziennikarzy. Potem rozprawa znów zostanie odtajniona.

Przed sądem trwa demonstracja solidarnościowa. Wydrzyńską wspierają aktywistki z różnych krajów Europy, m.in. z Amnesty International, a także posłanki Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, m.in. Klaudia Jachira, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk czy Katarzyna Kotula.

Pod sądem są też przedstawiciele Fundacji "Pro - Prawo do życia", która domaga się ukarania aktywistki.

Justynie Wydrzyńskiej grozi do trzech lat więzienia. Jak powtarza aktywistka, gdyby sytuacja się powtórzyła, to postąpiłaby tak samo. 

Proces toczy się od 8 kwietnia. Wcześniej rozprawa została przełożona, bo do sądu nie stawił się świadek prokuratury.

Proces za "pomoc w aborcji"

Działaczka "Aborcyjnego Dream Teamu" Justyna Wydrzyńska to pierwsza kobieta w Europie, która stanęła przed sądem za udzielenie pomocy przy aborcji. Postawiono jej zarzuty "pomocy w aborcji" i "posiadania leków bez zezwolenia w celu wprowadzenia ich do obrotu". Miała przekazać kobiecie, która chciała przerwać ciąże, co najmniej 10 tabletek zawierających w składzie mizoprostol. Doniesienie do prokuratury złożył partner kobiety. Do postępowania w sądzie włączyła się także organizacja ultrakonserwatywnych prawników Ordo Iuris.

Polska ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie. Aborcja jest legalna tylko wtedy, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety ciężarnej albo gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, kazirodztwa lub pedofilii. Przeprowadzenie aborcji na własną rękę lub posiadanie tabletek aborcyjnych do samodzielnej aborcji nie jest przestępstwem w świetle polskiego prawa, ale każda osoba lub lekarz, który pomaga ciężarnej w przeprowadzeniu aborcji poza dwoma dozwolonymi przez prawo przypadkami, może zostać skazany na karę do trzech lat więzienia.

Posłuchaj:

TOK FM PREMIUM