Izrael przestał siedzieć na płocie? Ekspertka o wizycie ministra Cohena w Kijowie: Ponoć Zełenski postawił warunek
Minister spraw zagranicznych Izraela Eli Cohen odwiedził w czwartek Ukrainę i oświadczył w Kijowie, że jego kraj poprze ukraińską "inicjatywę pokojową" zaproponowaną przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Szef dyplomacji poinformował, że Ukraina otrzyma od Izraela gwarancje kredytowe w wysokości do 200 mln dolarów na projekty dotyczące ochrony zdrowia i infrastruktury cywilnej. Zapowiedział też, że jego kraj pomoże Ukrainie w opracowaniu "inteligentnego systemu wczesnego ostrzegania".
Zdaniem Agnieszki Bryc, która była gościem TOK FM, choć była to "bardzo oczekiwana wizyta", to cała uwaga komentatorów skoncentrowała się na jednym pytaniu. - Czy wizyta Cohena w Kijowie oznacza, że Izrael przestał siedzieć na płocie czy nie? Czy Cohen przyjechał z pustymi rękoma, z potwierdzeniami wsparcia humanitarnego, dyplomatycznego, szkoleniowego, czy też przywiózł ze sobą ofertę wsparcia militarnego, o co od miesięcy bardzo prosi i tej pomocy oczekuje Ukraina - mówiła ekspertka z Katedry Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w "Światopoglądzie".
Przypomniała przy tym, że presja na Izrael narasta od miesięcy także ze strony amerykańskiej oraz partnerów NATO. - Ponoć nawet Zełenski postawił warunek, że spotka się (z Cohenem - przyp. red.) tylko wtedy, jeżeli nie będą to puste ręce i puste hasła. A bardzo twarda pomoc - podkreśliła w rozmowie z Agnieszką Lichnerowicz.
W przeciwnym razie, jak zastrzegła dr Bryc, prezydent Ukrainy ma odmówić spotkania.
Rozmówczyni programu "Światopodgląd" przypomniała też, że komentatorów już wcześniej oburzyła neutralna postawa Cohena w Buczy. To tam, jak mówiła, złożył on oświadczenie potępiające zbrodnię, uznając ją za coś absolutnie niewytłumaczalnego. - Ale nie było ani jednego słowa, które wskazywałoby na autorów tej zbrodni. A to było oczekiwane - podkreśliła, zastrzegając, że "jeżeli się jedzie do Buczy, to jasne, że wypadałoby uznać i potępić zbrodnie żołnierzy rosyjskich na cywilach ukraińskich". - Tam to nie nastąpiło, ani jednym słowem - wskazała.
"Bezpieczniackie argumenty"
W opinii rozmówczyni TOK FM za postawę Izraela stoi kilka czynników, w tym nieadekwatne obawy przez reakcją rosyjską i tym, że kraj Putina jest na tyle potężnym państwem, że może zaszkodzić nawet Izraelowi.
- Otóż my wiemy także to, i to są też doniesienia ekspertów Izraelskich, że wnioski po pierwszym roku wojny wskazują, że potężnie zmienia się układ międzynarodowy. Czyli jest coraz mniejsze faktyczne znaczenie Rosji - zaznaczyła, zapewniając, że uznawanie Rosji za imperium, z którym absolutnie należy się liczyć było "daleko idącym przestrzeleniem w szacunkach".
Na to, jak mówiła, nałożyła się też tradycja - nie tylko obecny rząd Izraela, ale też wszystkie poprzednie, wstrzymywały się z krytyką Rosji, co z kolei wynikało z "argumentów bezpieczniackich".
- Mam wrażenie, że chodzi przede wszystkim o dystans i patrzenie "na zaś". Cokolwiek by się nie działo, wojna jeszcze się nie skończyła, a z Rosją zawsze będziemy mieli czy mamy jakieś kontakty. To uleganie silniejszemu - ekspertka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wskazała na kolejny powód.
Podkreśliła też, że "nawet jeśli Izrael dzisiaj zmienia swoje podejście, to robi to bardziej boleśnie niż państwa europejskie". - Nie chce palić mostów. Jest absolutnie państwem bliskowschodnim tzn. problemy Europy są absolutnie daleko. To nie nasza wojna. My powinniśmy patrzeć przede wszystkim na siebie - podsumowała rozmówczyni Agnieszki Lichnerowicz.
Całą rozmowę odsłuchasz:
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
-
Gdyby nie on, Ruda Śląska mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. "To bardzo źle, że nie został upamiętniony"
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"