Dym i wybuchy petard w centrum Warszawy. "Górnicy pokazali, że nie ma z nimi żartów"

Górnicy i związkowcy protestują przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w centrum Warszawy. Obawiają się cięcia etatów i likwidacji kopalń po wprowadzeniu w życie unijnych propozycji, które dotyczą redukcji poziomu emisji metanu.
Zobacz wideo

Górnicy protestują z powodów unijnych przepisów, które mają wprowadzić normę emisji metanu, w wysokości 5 ton tego gazu na 1000 ton wydobytego węgla. Tymczasem polskie kopalnie przekraczają normy, niektóre niemal trzykrotnie. Według górników wprowadzenie nowych przepisów oznaczałoby likwidację większości z polskich kopalń i grupowe zwolnienia.

Właśnie dlatego górnicy zebrali się w piątek pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w centrum Warszawy. Organizatorem manifestacji jest Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80". Miejsce protestu zabezpiecza policja.

Jak relacjonuje reporter TOK FM Szymon Kępka, z początku demonstracja przebiegała spokojnie i w pokojowej atmosferze. Po chwili jednak zostały odpalone petardy, pojawiły się dym i wybuchy. - Górnicy pokazali, że nie ma z nimi żartów - podkreśla dziennikarz. 

Przypomnijmy, nowe unijne normy mają służyć klimatowi i ograniczyć emisji szkodliwych substancji do środowiska. Mają wejść w życie dopiero za 4 lata, a bardziej restrykcyjne stać się w 2031 roku.

Rozporządzeniu w obecnie proponowanej formie sprzeciwiają się zarówno górnicze związki, jak i szefowie spółek węglowych. Polska Grupa Górnicza wyliczyła, że musiałaby płacić 1,5 mld zł kary rocznie, gdyby unijne rozporządzenie weszło w życie w proponowanym kształcie.

Pełnomocnik Rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego Marek Wesoły poinformował niedawno, że strona polska zabiega o kompromis na poziomie 8 ton metanu na 1000 ton wydobywanego węgla. Zdaniem naukowców metan jest drugim po dwutlenku węgla istotnym gazem cieplarnianym, który ma ogromny wpływ na zachodzące obecnie zmiany klimatu.

TOK FM PREMIUM