Sędzia wygrała z resortem Zbigniewa Ziobry. "Nie udało się nikogo zastraszyć"
Ministerstwo sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro ostatecznie przegrało proces o naruszenie dóbr osobistych z sędzią Justyną Koską-Janusz. W piątek Sąd Najwyższy oddalił kasację szefa resortu sprawiedliwości. Oznacza to, że resort musi przeprosić warszawską sędzię. Jak mówiła w TOK360 Marta Kożuchowska-Warywoda, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli ze Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", wyrok oznacza, że nadal mamy w Polsce niezawisłe sądy. – Oraz sędziów, którzy orzekają zgodnie z literą prawa. Ten wyrok jest tego przykładem. Nie udało się wywołać efektu mrożącego i nikogo zastraszyć – oceniła ekspertka.
Podkreśliła, że kroki jakie poczynił resort Zbigniewa Ziobry były wobec tej sędzi wyrazem represji. – Zarzucono jej nieudolność bez żadnych podstaw i niezgodnie ze stanem faktycznym. Być może chodziło o odsunięcie jej od orzekania. Chciano w ten sposób wywołać presję na sędziego – wskazała gościni TOK FM.
Porażka resortu Ziobry
Justyna Koska-Janusz jest sędzią, która orzeka w wydziale karnym Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia. Pozwała "Skarb Państwa w osobie ministra sprawiedliwości" o naruszenie dóbr osobistych. Cała sprawa zaczęła się w 2016 roku. Zbigniew Ziobro zdecydował wówczas o skróceniu delegacji Koski-Janusz do Sądu Okręgowego, o czym resort sprawiedliwości poinformował w komunikacie na swojej stronie. Napisano w nim, że powodem była rzekoma nieudolność sędzi w jednej z głośny spraw. I to właśnie oceniająca sędzię treść komunikatu stała się przedmiotem sporu.
W marcu 2018 roku Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał rację sędzi Kosce-Janusz. Nakazał usunięcie komunikatu ze strony internetowej MS oraz opublikowanie baneru z przeprosinami. Uzasadniając wyrok, sąd nie kwestionował samego prawa ministra do skrócenia delegacji sędzi Kosce-Janusz ani poinformowania o tym opinii publicznej. Zaznaczył jednak, że powinien to być komunikat rzeczowy i merytoryczny, a nie publicystyczny.
Resort Zbigniewa Ziobry odwołał się od tego wyroku.
Jednak 1 października 2019 Sąd Apelacyjny podtrzymał rozstrzygnięcie w kluczowej części. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", sędzia Marzanna Góral uznała, że ministerstwo kierowane przez Ziobrę musi opublikować przeprosiny. Oddaliła jednak powództwo "w zakresie usunięcia komunikatu". Kontrowersyjne oświadczenie nadal będzie dostępne w internecie. Od tego wyroku resort Ziobry złożył skargę kasacyjną do SN.
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Opera na obrzeżach Łazienek Królewskich. Część mieszkańców oburzona. "Co oni robią?"
-
Uchodźcy z granicy. Trafili do szpitala i wcale nie chcą go opuszczać. "To im uratuje życie"
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- "Jestem ultraortodoksyjną Żydówką i teściową leworęcznego rebego". O świecie europejskich chasydów w XXI wieku [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Od wkładek do butów po nowojorską giełdę. Tak najbrzydsze sandały świata doszły na szczyt
- Tusk: Wprowadzenie 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku to nadal oznacza także "trzynastkę" i "czternastkę"
- "Najlepiej wyrzuć na śmiecie jak obierki". Tajemnica "dzieci z beczki"
- W Chersoniu nie działa alarm przeciwlotniczy. Ludzie nie nadążają ukrywać się w schronach