Młodzi nie chcą głosować "za Donaldem, Szymonem, Władysławem". "Oni nas potrzebują, a nie my ich"

Wielu młodych, patrząc na polską scenę polityczną, nie widzi dla siebie żadnej oferty. - Jeżeli np. pan Donald Tusk myśli, że może być rycerzem na białym koniu albo w białej koszuli z podwiniętymi rękawami, który uratuje Polskę, to muszę powiedzieć, że to nie są te czasy. Dlatego potrzebujemy czegoś innego i w ich (liderów politycznych) gestii jest to, żeby tego naszego głosu wysłuchać. To oni nas potrzebują, a my ich de facto nie - mówiła w TOK FM Dominika Lasota, aktywistka klimatyczna.
Zobacz wideo

Młodzież z różnych organizacji, m.in. stowarzyszeń zajmujących się sprawami katastrofy klimatycznej i prawami człowieka, zaapelowała do liderów największych partii w Polsce o jasną deklarację ws. paktu o współrządzeniu po wyborach. 

- Mamy teraz (po marszu 4 czerwca - przyp. red.) kluczowy czas, czekamy na kolejne kroki. Ważą się losy tego, co stanie się z nadzieją, która została w ludziach odpalona. Boimy się, że te szanse na realną zmianę w Polsce zostaną zaprzepaszczone, jeśli nie zostaną dobrze pociągnięte przez liderów opozycji. Stąd też chcemy zobaczyć w nich wolę współpracy. Chcemy, by współpracowali, zamiast wzajemnie się wyrzynać, atakować czy podbierać polityków. Chcemy, by zaproponowali nam konkrety i pokazali, iż na jesieni nie będziemy musieli wybierać mniejszego zła, tylko faktycznie będziemy mogli wybrać coś lepszego - mówiła w TOK FM Dominika Lasota, aktywistka klimatyczna. 

Z kolei Kacper Parol z Fundacji Impuls dodał, że "specyfiką młodych jest to, iż chcą głosować za rozwiązaniami konkretnych problemów, które obserwują i których doświadczają". - Co jest istotne, to to, że młodzi nie chcą głosować za Donaldem, Szymonem za Władysławem i Włodzimierzem. Chcą głosować za konkretną ofertą - podkreślił rozmówca Jacka Żakowskiego. 

Liderzy polityczni na razie nie wypowiadają się na temat apelu młodych dot. współrządzenia po wyborach. - Jest grobowa cisza. Robimy mnóstwo rzeczy i to wbrew temu, co się słyszy, czyli że młodzi oczekują, ale nic nie robią. Każdego dnia pracujemy nad tym, żeby zmienić oblicze tych wyborów. Partie z konkretami nie wychodzą. Donald Tusk się do tego w żaden sposób nie odniósł, inni liderzy też nie - powiedziała w "Poranku Radia TOK FM" aktywistka.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

"Powinniśmy mieć przestrzeń i platformę, która pozwoli nam się wypowiedzieć"

Jak zwrócił uwagę Kacper Parol, młodzi mają kompetencje, by brać udział w polityce, choć często im się ich odmawia. - Zetknęliśmy się z pandemią i z rządami PiS-u tak jak starsze pokolenia. Więc jeśli mamy i energię i kompetencje, jesteśmy ekspertami i ekspertkami od trudnych czasów, powinniśmy mieć przestrzeń i platformę, która pozwoli nam się wypowiedzieć, a także opracować rozwiązania - wskazał.

Rozmówca Żakowskiego podkreślił, że w demokratycznym państwie "to Sejm jest najważniejszą platformą i młodzi powinni tam być". - Jeżeli mamy Sejm, który ma średnią wieku powyżej 50 lat, to będzie mówić głównie o tym, czy obniżyć emerytury, o wsparciu dla seniorów, a nie będzie mówić, jak naprawić system edukacji. Bo ci, którzy będą się wypowiadać w Sejmie, to będą ci, którzy system edukacji ukończyli 40 lat temu - zaznaczył.

I dodał: - Narzekamy, że politycy są daleko od rzeczywistości. Myślę, że taki polityk czy polityczka, który ma właśnie 21 czy 23 lata, jest w stanie lepiej rozmawiać z młodym pokoleniem - argumentował Kacper Parol.

"Macie poczucie, że trzeba budować lepszy świat"

W dalszej części rozmowy Jacek Żakowski zwrócił uwagę, że u współczesnej młodzieży dotychczasowy pesymizm został zastąpiony przez krytycyzm. -  Nie macie poczucia, że świat schodzi na psy, tylko macie poczucie, że trzeba budować lepszy świat - stwierdził dziennikarz TOK FM. 

Dominika Lasota przyznała, że w starszych pokoleniach chęć ratowania czy budowania lepszego świata też była, jednak gościni TOK FM nie jest już pewna, czy tak jest nadal. - W nas jest duża. Dlatego wychodzimy z tym apelem, bo jestem przerażona, że po tym marszu 4 czerwca sondaże wzrosły Konfederacji - zaznaczyła.

Gościni zwróciła też uwagę, iż wielu młodych patrząc na polską scenę polityczną, nie widzi dla siebie żadnej oferty.  - Jeżeli np. pan Donald Tusk myśli, że może być rycerzem na białym koniu albo w białej koszuli z podwiniętymi rękawami, który uratuje Polskę, to muszę powiedzieć, że to nie są czasy. Dlatego potrzebujemy czegoś innego i to w ich (liderów politycznych - przyp. red.) gestii jest to, żeby tego naszego głosu wysłuchać. To oni nas potrzebują, a nie my de facto nie - dodała.

- Może powinniście się zapisać do młodzieżówek albo do partii? - dopytywał Żakowski.

Kacper Parol stwierdził, że niekoniecznie, gdyż "głos niezależnych młodych osób może być paradoksalnie o wiele bardziej wartościowy". - Młodzieżówki mają ten problem, że najczęściej jest to trzymanie tabliczek za plecami polityków, rozdawanie ulotek. A to, czego młode osoby potrzebują dzisiaj, to nie jest bycie za politykiem, ale ważny i wyraźny głos. Myślę, że to jest generacyjne doświadczenie - podsumował gość TOK FM.

TOK FM PREMIUM