Próby cenzury sprzyjają sprzedaży? "Media czyhają na sensacyjne elementy"
Alicja Kapuścińska próbowała sądownie powstrzymać dystrybucję książki Artura Domosławskiego o Ryszardzie Kapuścińskim twierdząc, że zawiera "masę nadużyć". Jej zadaniem, książka nie miała być biografią jej męża, tylko książką o odbiorze Kapuścińskiego w świecie. Sąd nie zgodził się z wnioskiem.
Nim książka "Kapuściński non-fiction" miała swoją oficjalną premierę, niemal cały 45-tysięczny nakład został wyczerpany i wydawnictwo już przygotowuje dodruk książki. Swój sukces sprzedażowy publikacja zawdzięcza powszechnej debacie publicznej, ale także próbie sądowej blokady dystrybucji książki w imię prawa do ochrony pamięci męża.
Teraz córka Pawła Jasienicy ostrzegła redakcje przed łączeniem nowego filmu Jana Kidawy-Błońskiego "Różyczka" z historią jej ojca.
Film "Różyczka" trafi do kin 12 marca, a już jest o nim głośno. Opowiada o znanym pisarzu, który przeżywa romans z dużo młodszą od siebie, piękną kobietą i następnie ją poślubia. Nie wie jednak, że jego partnerka od dawna spotyka się po kryjomu z innym mężczyzną, z któremu przekazuje informacje mające służyć kompromitacji pisarza.
Prawnicy córki Pawła Jasienicy ostrzegają, że wszelkie nawiązywanie w publikacjach prasowych do osoby pisarza i jego rodziny w kontekście filmu będzie stanowić naruszenie dóbr osobistych Ewy Beynar-Czeczott.
Jan Kidawa-Błoński mówi o cenzurze prewencyjnej. - Proszę zwrócić uwagę, że tę całą aferę wywołała, jak rozumiem z powodu dobrych intencji, córka Pawła Jasienicy, która filmu nawet nie widziała - tłumaczy reżyser. Jak zapewnia, jego film nie opowiada historii Pawła Jasienicy, lecz jest jedynie inspirowany niektórymi wątkami z jego życia. - Ta sprawa jest dla mnie przykra, bo padłem ofiarą cenzury prewencyjnej. Z jednego z czasopism zdjęto nawet mój wywiad - mówił reżyser na spotkaniu z dziennikarzami.
Kidawa-Błoński: To nie jest historia Jasienicy
Medioznawca Wiesław Godzic podkreśla pewną oczywistość - dzięki dyskusjom medialnym wzrasta zainteresowanie tematem. - Żyjemy z mediami, a media szczególnie czyhają na wszelkie sensacyjne elementy - wyjaśnia Godzic. - Jeśli dotyczy to życia prywatnego, intymnego znanych osób, to tym bardziej należy liczyć się ze szczególnym zainteresowaniem opinii publicznej - dodaje.