Na razie nie wiadomo jak i dlaczego w zakładzie doszło do wybuchu plastikowego zbiornika. W akcji ratowniczej brały udział 4 zastępy straży pożarnej, w tym ratownicy chemiczni, którzy zostali wezwani, by sprawdzić, z jaką substancją mamy doczynienia - mówi TOK FM Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej.
Szybko okazało się że, w rozlanej wodzie jest zaledwie 1 procent kwasu siarkowego. Dlatego nie ma zagrożenia dla ludzi i środowiska - potwierdza Brandt.
W wyniku wybuchu zginął jeden z pracowników zakładu, który był najbliżej zbiornika. Mimo szybkiej pomocy pogotowia ratunkowego nie udało się go uratować.
Sytuacja na miejscu jest już opanowana, a przyczyny tragedii wyjaśnią policja i prokuratura.
