Airbus A 310, bo o nim mowa to całkiem przyzwoita maszyna. Może nawet lepsza od wysłużonych rządowych Tupolewów czy Jaków. Wprawdzie na aukcji jest wersja cargo, czyli transportowej, ale po małym liftingu może być lepsza od produktów z ZSRR. Samolot nie jest najmłodszy, bo ma 25 lat, a rządowe Tu 154 ledwo przekraczają dwudziestkę, jeśli porównamy go do Jaka, to już znacznie lepiej. Bo Airbus z aukcji jest o 6 lat młodszy od rządowego zabytku.
Maszyna cieszy się sporym zainteresowaniem - zapewnia sprzedający Rafał Półtorak, bo i aukcja jest niecodzienna. Zdjęcie na aukcji jest autentyczne, maszyny pozbywa się jedna z belgijskich linii lotniczych, a w transakcji pośredniczy polska firma.
Jak zapewnia sprzedający mimo słusznego wieku, samolot jeszcze trochę polata. Aukcja już ruszyła i potrwa jeszcze 10 dni. Na razie nikt nie przebił oferty wyjściowej - 7 mln złotych, ale jak udało nam się ustalić ostateczna cena jest niemal trzykrotnie wyższa.
Nie wiadomo czy znajdzie się chętny na uratowanie Airbusa przed pocięciem na żyletki. Pytanie tylko czy warto, bo jak zgodnie twierdzą eksperci lotnictwa, pasażerów tak wysłużoną maszyną lepiej nie wozić.
