Lechosław Gapik bez certyfikatu terapeuty, uczelnia zawiesiła go w prawach wykładowcy
Dziś ws. prof. Gapika zebrały się zarządy główne Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej. Po zapoznaniu się z nagraniami ujawnionymi przez program TVN "Uwaga", jednoznacznie negatywnie oceniają przedstawione na filmie metody terapii, które są sprzeczne ze standardami terapeutycznymi i z kodeksem etycznym Światowego Towarzystwa Seksuologicznego - powiedział dr Depko, który przekazał TOK FM stanowisko obu zarządów.
Metody Gapika to nadużycie
- Psychologa obowiązuje kodeks etyczny, a to, co zostało pokazane na filmie, może sugerować nadużycie - mówił. Podkreśla to, co już wcześniej mówili inni specjaliści: terapeuta musi pytać pacjenta o zgodę na każdy nowy element terapii, nowatorskie metody muszą być zgłaszane do akceptacji PTS - tego Gapik nie zrobił.
Jak podkreśla Depko, to co zostało przedstawione na filmie jest sprzeczne ze standardami terapeutycznymi. Wyciągnięcie dalszych konsekwencje należy do sądu koleżeńskiego i - ewentualnie - do organów ścigania.
Fragment nagrania z ukrytej kamery
Pomimo zabrania przez PTS certyfikatu, Gapik z wykształcenia psycholog, a nie lekarz, może nadal wykonywać swój zawód i prowadzić terapię pacjentów.
Gapik zawieszony z prawach wykładowcy na uniwersytecie w Poznaniu
Na doniesienia ws. Gapika zareagował też rektor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu prof. Bronisław Marciniak. Zawiesił dziś prof. Gapika w prawach wykładowcy tej uczelni. Prof. Lechosław Gapik był dotąd szefem zakładu promocji zdrowia i psychoterapii na UAM. W semestrze letnim prowadził na Wydziale Studiów Edukacyjnych na pedagogice seminarium magisterskie na 4 i 5 roku oraz przedmiot "seksualność człowieka dorosłego" na specjalności promocja zdrowia i socjoterapii - wykłady i ćwiczenia.
Jak uczelnia rozwiąże kłopoty studentów związane z zawieszeniem prof. Gapika - powinno być jasne w przyszłym tygodniu.
Prywatne uczelnie też nie chcą Gapika
Po południu kolejna uczelnia zawiesiła profesora Lechosława Gapika. Tym razem prywatna Wyższa Szkoła Komunikacji i Zarządzania w Poznaniu. Gapik prowadził tam w instytucie pedagogiki zajęcia z psychologii klinicznej i seminaria dyplomowe(licencjat). Gapik miał prowadzić kolejne zajęcia 14 kwietnia - uczelnia twierdzi, że ma już wykładowcę który go zastąpi. Na wyższa Szkole Komunikacji i Zarządzania studiuje ok. 2 i pół tysiąca osób. W tym 500 studentów instytutu pedagogiki. - Będziemy czekali na rozstrzygnięcie na UAM. Na pewno w tym roku akademickim profesor Gapik nie będzie prowadził zajęć - mówił TOK FM dyrektor instytutu pedagogiki prof. Kazimierz Przyszczypkowski.
Gapik: Ta pacjentka nie była dla mnie atrakcyjna seksualnie
Kulisy pracy prof. Lechosława Gapika ujawniła telewizja TVN. Na filmie nakręconym ukrytą kamerą widać, jak lekarz dotykał piersi pacjentki wprowadzając ją wcześniej w stan hipnozy. Reporterom udało się nagrać proceder prof. Gapika. Film z przebiegiem wizyty nagrała jedna z wykorzystywanych kobiet, która zgodziła się zarejestrować swoje spotkanie z profesorem ukrytą kamerą.
Gapik bronił się wczoraj w rozmowie z reporterem TOK FM w sposób zdumiewający: - Mówi się tu cały czas o molestowaniu seksualnym. Termin ten jest używany na wyrost z dwóch powodów. Po pierwsze molestowanie seksualne może wystąpić tylko w sytuacji, kiedy pojawia się jakaś motywacja seksualna. Ja bardzo bym chciał wiedzieć z czego niby miałaby wynikać ta moja motywacja seksualna? Sam zarzut molestowania seksualnego wskazuje na to, że osoba, która ten zarzut stawia, jest przekonana o swojej nadzwyczaj dużej atrakcyjności seksualnej dla mnie, czemu niestety również z przykrością muszę zaprzeczyć.
Swoje przeżycia opisały w rozmowie z TVN również inne pacjentki Gapika, a kolejna zadzwoniła wczoraj wieczorem do TOK FM i opowiedziała na antenie o swoich spotkaniach z terapeutą.
O przechodzeniu na "ty", naruszaniu granic i kontrakcie terapeutycznym
- Etyka zawodowa nakazuje specjaliście najpierw omówić z pacjentem kontrakt terapeutyczny, czyli metody terapeutyczne stosowane podczas wizyt - mówił na antenie Radia TOK FM Radosław Jerzy Utnik, członek Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. - Dopiero kiedy pacjent wie, na jakich zasadach może wejść i na jakich zasadach może zrezygnować z tego kontraktu, można stosować dane techniki.
- Przechodzenie na "ty", jeżeli dotyczy to obydwu stron, jest akceptowane - mówił Utnik. - Jest to stosowane w Ameryce. W polskiej kulturze rzadziej, chociaż w terapii grupowej też się stosuje. Ale absolutnie nie w sposób jednostronny i nakazowy.
- Jest to przede wszystkim przełamanie pierwszych granic, wykorzystanie swojego autorytetu wynikającego zarówno z pozycji klinicysty jak i z pozycji człowieka znanego w danym kręgu społecznym. To pierwsze przełamanie granic, a było w materiale filmowym wyraźnie pokazane, że to dotyczy nie tylko sytuacji z pacjentkami ale również sytuacji ze studentkami i studentami - komentował Radosław Jerzy Utnik. - To prowadzi do kolejnych przekroczeń i naruszania granic. Psychologowie powinni raczej uczyć pacjentów asertywności, czyli dbałości o swoje granice. Nawet jak robię ćwiczenia rysunkowe, to pytam czy taka praca odpowiada, bo możemy ją zmienić. I rzeczywiście wtedy tę pracę zmieniamy.
"Tam, gdzie pracujemy na emocjach, nie możemy wchodzić w kontakt fizyczny"
- Kontakt fizyczny terapeuty w klasycznej psychoterapii kończy się na podaniu ręki na "dzień dobry" i na "do widzenia". W seksuologii jest tak samo - mówił członek Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. - Nie ma miejsca na kontakt fizyczny terapeuty z pacjentem. Tam, gdzie pracujemy na emocjach, tam nie możemy wchodzić w żaden kontakt fizyczny. Koledzy psychiatrzy, którzy również praktykują psychoterapię, mają z tym problem, dlatego że jak wymagane jest osobiste zbadanie pacjenta, to proszą o to innych kolegów. Kto inny bada pacjenta fizycznie, kto inny bada pacjenta słownie - mówił na antenie Radia TOK FM Radosław Jerzy Utnik, seksuolog i członek Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
Gapik: Moje pacjentki podpisują zgodę na dotykanie i masaż
Sam profesor wydał specjalne oświadczenia, w którym zaprzecza zarzutom i oskarża pacjentkę i pracowników TVN o bezprawne uzyskanie informacji powołując się na Kodeks karny. W jednym z nich informuje też, że jego pacjentki podpisują zgodę na dotykanie, ponieważ jest to część terapii. Zgoda obejmuje "zabiegi terapeutyczne w pozycji leżącej połączone z dotykaniem lub masażem głowy oraz tych części ciała, które mają związek ze zgłoszonymi dolegliwościami". A od kiedy pacjentki ją podpisują? - Od czasu, gdy zorientowałem się, że TVN szyje mi buty - odpowiedział Gapik dziennikarzowi "Gazety Wyborczej".
-
Ujawniono plan opozycji na końcówkę kampanii. Ekspert ma wątpliwości, czy to dobra ścieżka
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"