Major pilot Arkadiusz Protasiuk (13.11.1974 - 10.04.2010)

Podczas lotu 10 kwietnia był pierwszym pilotem. Miał 36 lat. Do 36. specjalnego pułku lotnictwa trafił prosto z Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych, czyli słynnej dęblińskiej Szkoły Orląt. Ukończył ją w 1997 roku. Miał wylatane prawie 1400 godzin.

Już w czasie, gdy latał z VIP-ami, w 1999 roku, ukończył Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. W 2003 roku ukończył Wydział Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej.

Był wszechstronnie wykształconym oficerem, ciągle poszerzał swoją wiedzę i umiejętności, nie tylko z zakresu lotnictwa. Był pilotek klasy mistrzowskiej, posiadał pierwszą klasę pilota wojskowego. Doskonale posługiwał się językiem angielskim i rosyjskim. Przez ostatnie dwa lata wykonał do Rosji i na Ukrainę 27 lotów. Był członkiem załogi, która poleciała z misją na Haiti, by nieść pomoc ofiarom trzęsienia ziemi.

Zawsze uśmiechnięty, wesoły, potrafił rozbawić towarzystwo - wspominają go znajomi. "Był bezinteresowny; chętnie pomagał. Był świetnie wyszkolonym pilotem, a w żaden sposób się nie wywyższał, wszystkich traktował równo, także cywilnych pracowników lotniska" - wspomina koleżanka Protasiuka z pracy.

Był odznaczony Brązowym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju. Pośmiertnie został awansowany do stopnia majora.

Podczas jego pogrzebu w miejscowości Szczęsne pod Grodziskiem Mazowieckim, Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego oddała salwę honorową, a nad cmentarzem przeleciały trzy samoloty wojskowe.

Pozostawił żonę i dwójkę dzieci.

TOK FM PREMIUM