Komorowski: Oddamy im hołd, jeśli nasze spory będą sporami o Polskę
Czytaj pełną treść przemówienia marszałka>>
- Stoimy tutaj, w tym miejscu uświęconym historią. Stoimy, aby pożegnać wszystkich, którzy zginęli w katastrofie koło Smoleńska. Z drżeniem serca wpatrujemy się we wszystkie fotografie dziewięćdziesięciu sześciu ofiar tragedii - powiedział przed tysiącami zgromadzonych na Placu Piłsudskiego osób Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu i p.o. prezydenta.
Następnie zaznaczył, że po katastrofie Polacy zjednoczyli się. - Niewiele jest takich chwil w dziejach narodu, kiedy czujemy, że jesteśmy razem, że łączą nas myśli i uczucia. Katastrofa pod Smoleńskiej do takich chwil należała. Świat runął nam po raz drugi w tym samym miejscu - mówił.
Komorowski krótko opowiedział o niektórych ofiarach, zwłaszcza prezydencie. - Łączymy się w bólu z najbliższą rodziną Lecha Kaczyńskiego, z córką Martą, z ciężko chorą matką, z bratem i najbliższym przyjacielem - Jarosławem Kaczyńskim - powiedział marszałek.
Podziękował również światu za wsparcie dla Polski po tragedii. - W trudnych dla ojczyzny czasach nie byliśmy sami. Jesteśmy wdzięczni obywatelom Rosji, którzy okazywali Polsce współczucie - mówił.
Pod koniec przemówienia wyraził nadzieję, że po katastrofie polska polityka przestanie być agresywna. - Oddamy im hołd, jeśli nasze spory będą sporami o Polskę. Jeśli zdołamy dostrzec drugiego człowieka w przeciwnikach - stwierdził.
Po marszałku Komorowskim przemówią: Donald Tusk, szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński i Izabela Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.