- Informacja o wycofanych pociągach została przekazana pracownikom kolei i jest przekazywana przez megafony na dworcach. Dokładne informacje o można znaleźć też na naszej stronie internetowej - mówił w TOK FM Piotr Olszewski, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych.
- Zaproponowaliśmy zarządowi infrastruktury PKP harmonogram spłat naszego zobowiązania: do 7 maja wpłacimy 10 mln zł, do 14 maja - 18 mln. Ta propozycja została odrzucona - mówił Olszewski. - Zostaliśmy poinformowani, że powinniśmy te pieniądze wpłacić wcześniej, my z kolei mieliśmy nadzieję, że w przeciągu dwóch tygodni uda nam się unormować tę sytuację, żeby nie wprowadzać chaosu. Przygotowaliśmy korektę rozkładu jazdy, który zamierzaliśmy wprowadzić 10 maja, żeby mieć czas na poinformowanie o zmianach pasażerów - mówił gość TOK FM.
- Czekamy na środki finansowe z różnych źródeł i wpłaty są regulowane w zależnych od siebie terminach. Zarząd infrastruktury PKP nie zgodził się na naszą propozycję spłaty i zadecydował o wstrzymaniu pociągów, a to przewoźnik powinien podejmować decyzję o zmianach w rozkładzie. Nam zostało narzucone jakie zmiany powinniśmy dokonać - mówił Piotr Olszewski. - Przedstawiono nam listę pociągów, które powinny zostać odwołane. Znalazły się tam wszystkie pociągi interREGIO, a my po prostu nie możemy się zgodzić na wycofanie z rynku naszej całej oferty i dlatego zaproponowaliśmy inne zmiany. Wszystkie pociągi, które miały wyjechać we wtorek na tory, były przygotowane, ale zostały wstrzymane przez PKP.
Pociągi są wycofane z rozkładu do 15 maja, ale nie ma pewności, czy po tym terminie wrócą na tory. - Nie było to z nami konsultowane, więc nie możemy mieć pewności, że te pociągi wrócą. Wszelkie zmiany w rozkładzie powinny być uzgodnione z przewoźnikiem i gdyby zarząd infrastruktury przyjął naszą decyzję, to mielibyśmy czas, aby przygotować zmiany i poinformować o nich pasażerów - mówił w TOK FM Piotr Olszewski, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych.
