Załoga była pewna, że sobie poradzi - gen. Czempiński o czarnych skrzynkach
CZARNE SKRZYNKI - ZOBACZ ZAPIS ROZMÓW >>
Zapis z czarnych skrzynek - raport specjalny>>
- Zdaje się, że piloci do końca kontrolowali lot - mówił na antenie TOK FM gen. Gromosław Czempiński, prezes Aeroklubu Warszawskiego. - W tych stenogramach brakuje mi pełnej korespondencji z wieżą. Wchodząc w strefę lotniska powinno się uzyskać pełną prognozę pogody. Tego nie ma w zapisach, a widać, że załoga interesowała się pogodą, bo prowadzili rozmowę o tym z ziemią.
Czempiński: Załoga była pewna siebie, nie powinni lądować
Stenogramy rozmów z kokpitu Czytaj tutaj
- Gdy byli na ostatniej prostej, gdy mieli wszystko ustawione, dowiedzieli się, że widzialność spadła do 200 metrów. To sygnał, kiedy powinni zrezygnować z lądowania - powiedział Czempiński.
"Byli pewni siebie"
Według gen. Czempińskiego ze stenogramów wynika, że załoga podchodziła rutynowo do lądowania. - Załoga była pewna siebie. Byli przekonani, że sobie poradzą. Mieli mocne postanowienie i wymieniali komendy z wieżą, że na stu metrach odejdą od ziemi. Poniżej stu metrów wieżą dawała sygnał: horyzont, a to oznacza, że powinni byli odejść - mówił Czempiński.
"Prezydent wiedział o sytuacji"
- Ze stenogramów dowiadujemy się, że prezydent interesował się jak przebiega lot: czy będą kłopoty z lądowaniem, czy nie. Prezydent wiedział o sytuacji - mówił prezes Aeroklubu Warszawskiego. - Wiemy też, że była w kabinie pilotów jedna niezidentyfikowana osoba. Generał Czempiński zwrócił uwagę, że korespondencja w stenogramach jest fragmentaryczna, urwana. - Odnotowuję, że panował tam ogromny spokój. Załoga była pewna, że sobie poradzą z tymi trudnymi warunkami ze sprzętem, który mieli - mówił.
- Załogę zmylił wąwóz - stwierdził Czempiński. - W stenogramach jest fragment, gdzie piloci mówią, że widzą dziurę. Nie wiadomo, czy to dziura w chmurach, czy wąwóz. To pada w momencie, kiedy zastanawiają się skąd wzięła się tak nagle mgła.