Miller w TOK FM: - Lepiej nie budować na terenach zalewowych, niż chronić je kosztownymi zaporami

- Oczywiście UE wyrazi zgodę, aby objąć nas wsparciem z funduszy europejskich, ale to jest zawsze kosztem dróg, inwestycji w instytucje kultury albo inne równie potrzebne dla nas inwestycje - mówił w Poranku Radia TOK FM Jerzy Miller, szef MSWiA. - Musimy sobie zdawać sprawę, że ochrona przeciwpowodziowa bardzo dużo kosztuje - dodał.

"Przewidywany wymiar ryzyka powodziowego jest o wiele niższy"

- Nie raz lepiej jest nie budować się na terenach zalewowych niż później budując wały, podnosić bezpieczeństwo na terenach zalewowych. Te dylematy musi rozstrzygać przede wszystkim społeczność lokalna - tłumaczył poranny gość TOK FM. - Przecież nie raz media w swoich komunikatach podkreślały, że zostały zalane tereny przy wałach Wisły, które powinny być terenami pustymi. Powinny być tam łąki, a znalazły się zabudowania - podkreślał minister Miller.

"System ostrzegania działa dobrze, ale ludzie nie chcą się ewakuować"

Meteorolodzy mówią, że będziemy mięli z tego typu gwałtownymi zjawiskami klimatycznymi coraz częściej do czynienia. - Czy pan uważa, że system ostrzegania działa dobrze? - pytała swojego gościa Janina Paradowska. - Sprawdzałem jak zadziałał w Bogantyni. Zadziałał bardzo dobrze, pytanie tylko czy skutek był oczekiwany - odpowiadał Jerzy Miller. I tłumaczył: - Informacja doszła do właściwych miejsc, natomiast osoby nie zdążyły się ewakuować z zagrożonych budynków. Pojawia się też pytanie czy chciały - zaznaczył gość TOK FM.

Miller: Przewidywany wymiar ryzyka powodziowego jest o wiele niższy

- To co nas najmniej kosztuje to przekonanie osób, które są proszone o ewakuację, żeby odważnie korzystały z tej propozycji, ponieważ policja będzie chroniła ich dobytek przed szabrownikami. Ludzie mówią: "nie mogę wyjść z domu, bo mnie okradną", ale na tych terenach zalewowych w dolinach Wisły praktycznie nikogo nie okradziono - podkreślał szef MSWiA.

"Dom można odbudować, życia nikomu nie przywrócimy"

- Policja się sprawdziła? - pytała Janina Paradowska. - Tak, a proszę zobaczyć: znowu cztery osoby zginęły na Dolnym Śląsku - odpowiadał Miller. I przekonywał: - Dom można odbudować, życia nikomu nie przywrócimy, więc przede wszystkim ratujmy siebie, a państwo pomoże odbudować zniszczony dom.

- Nie pogłębiajmy problemu, nie budujmy kolejnych domów w miejscach, gdzie nie powinny być budowane. Jak budujemy coś, co przecina się z rzeką, budujmy z wyobraźnią - apelował Jerzy Miller. I tłumaczył: - W Sandomierzu prawdopodobnie nowo budowany most ogranicza przepływ wody, co podnosi poziom rzeki o kilka centymetrów, może zabrakło właśnie tych kilku centymetrów, żeby Sandomierz pozostał niezalany. Nie tylko budowa wałów, kosztownych zapór jest potrzebna, ale także więcej wyobraźni - podsumował minister Miller.

TOK FM PREMIUM