- Wystarczy podać przykład młodej lekarki z Poznania. Pijany pacjent złamał jej rękę. Rehabilitacja trwała dziewięć miesięcy - mówi Rzecznik Praw Lekarzy Krzysztof Kordel i dodaje, że nikt nie dał napastnikowi powodów do ataku. - Na drugi dzień przyszedł z koszem kwiatów i przepraszał - zapewnia.
Lekarze alarmują, że skala tego zjawiska rośnie i dotyczy głównie dużych miast. - Coraz więcej jest już nie tylko obrażania, ale i przemocy fizycznej wobec pracowników służby zdrowia - mówi Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Maciej Hamankiewicz i zaznacza, że ofiary to nie tylko lekarze. - Bardzo często pacjenci atakują pielęgniarki, którym trudno się obronić - dodaje.
- Chcemy edukować, ale nieraz najlepszą salą do edukacji jest sala sądowa - twierdzi Krzysztof Kordel. Przyznaje, że pilotuje wiele tego typu spraw, którymi niebawem zajmie się sąd. Na razie nie ma dokładnych statystyk ilu lekarzy było bitych przez pacjentów, ale Naczelna Izba Lekarska zaczyna prowadzić ankiety wśród pracowników służby zdrowia. - Każdy będzie mógł się zgłosić, nawet anonimowo. Jeżeli ktoś będzie chciał pomocy rzecznika to pomożemy - zapewnia Kordel i dodaje, że trwają rozmowy z kancelarią adwokacką, która zajmie się sprawami lekarzy.
