Mieszkańcy Nowego Miasta: Busy wypchane pracownikami to norma

- Do momentu, dopóki nie zaczęliśmy wyjmować ciał, nie wiedzieliśmy, ile było osób - mówią w rozmowie z reporterem TOK FM strażacy uczestniczący w akcji ratunkowej na miejscu wypadku. Z kolei mieszkańcy Nowego Miasta przyznają, że busy dosłownie wypchane ludźmi - pracownikami sezonowymi to norma w okolicy, gdzie doszło do wypadku.

W wypadku, do którego doszło wczesnym rankiem pod Nowym Miastem nad Pilicą (Mazowieckie) zginęło w sumie 18 osób - kierowca i wszyscy pasażerowie (najpewniej pracownicy sezonowi) volkswagena transportera, który czołowo zderzył się z samochodem ciężarowym.

Strażacy, którzy jako pierwsi dotarli do miejsca wypadku, przyznają w rozmowie z reporterem TOK FM, że wypadek był niezwykle tragiczny. Musieli rozcinać samochód, by docierać do znajdujących się w środku ludzi. - To wszystko było tak zaklinowane. Siedzenia pogniotły tych ludzi, połamały im nogi. Ciężko było - mówią. - Do momentu, dopóki nie zaczęliśmy wyjmować ciał, nie wiedzieliśmy, ile było osób. Rozcinaliśmy samochód i niestety wyjęliśmy osiem osób. Patrzymy, a tam jeszcze jest osiem ciał - tłumaczą.

Strażacy przyznają, że w trakcie akcji ratunkowej działa się automatycznie, nie ma czasu na zastanowienie. Jednak gdy opadnie stres, szczególnie przy tego typu katastrofach, ratownicy także potrzebują pomocy psychologa.

Wypchane busy to norma

Mieszkańcy Nowego Miasta przyznają, że pracownicy sezonowi z biedniejszych terenów bardzo często dorabiają w sadach, które znajdują się w okolicach Grójca. - Rano i wieczorem jedzie sznur samochodów w tamte strony - mówią reporterowi TOK FM mieszkańcy. Aby dojechać do odległych miejsc sami organizują sobie transport - tłumaczą.

Transporterem jechało 18 osób, 14 mężczyzn i 4 kobiety. Byli to pracownicy sezonowi zbierający jabłka. Wiadomo już, że samochód, którym podróżowali, nie był przystosowany do przewozu tak dużej liczby osób. Wojewoda mazowiecki powiedział, że w samochodzie było tylko sześć miejsc siedzących.

Według rzecznika Inspekcji Transportu Drogowego Alvina Gajadhura prowizoryczne siedzenia można niestety spotkać w wielu busach, nawet u profesjonalnych przewoźników.

15 % kontroli busów kończy się zatrzymaniem dowodów rejestracyjnych

Wypadek w Nowym Mieście nad Pilicą jest jednym z najtragiczniejszych wypadków drogowych w Polsce.

TOK FM PREMIUM