Busy są przepełnione. Inspekcja: "Nie mamy jak karać"
Pani Anna codziennie dojeżdża busem do pracy z Myślenic do Krakowa. - Są tak przeładowane, że szok - denerwuje się - nieraz człowiek jedzie z nosem na szybie, a busiarz i tak się zatrzymuje na każdym przystanku i bierze ludzi.
Jeśli ktoś chce jechać, to zabieram
Tę trasę dwa razy w tygodniu pokonuje też pan Paweł. - Nie dość, że nie ma czym oddychać, bo tyle jest ludzi, to jeszcze między siedzeniami jest tak mało miejsca, że ledwo mieszczą mi się nogi - opowiada - A kierowcy tylko patrzą, jakby tu więcej kasy zarobić!
Sami kierowcy tłumaczyć się nie chcą. - Jak ktoś chce jechać, to zabieram - mówi jeden z nich, ale woli się nie przedstawiać - oczywiście do pewnej granicy, mam 19 miejsc siedzących i 10 stojących i to jest limit - zapewnia.
O kontroli przez CB radio
Jak jest rzeczywiście? Oficjalnie nie tak źle. - Przeprowadzamy kontrole na przystankach końcowych i początkowych - zapewnia w rozmowie z TOK FM Michał Pierzchała, Małopolski Inspektor Transportu Drogowego - ale jeśli kontroler sprawdza wszystkie dokumenty to trochę to trwa, a w tym czasie kierowcy busów ostrzegają się przez CB radio i nagle połowa przewoźników znika z tras - rozkłada ręce.
Dlatego od czerwca inspekcja wprowadziła tak zwane szybkie kontrole. Na przypadkowym przystanku inspektor sprawdza trzeźwość kierowcy, stan pojazdu i ilość przewożonych osób. - Jeśli wszystko jest w porządku taka kontrola trwa kilka minut - twierdzi Pierzchała - Często jeździmy też za busami i jak mamy podejrzenie, że coś jest nie tak, zatrzymujemy je.
- Od stycznia jeżdżę busem codziennie i ani jednej kontroli nie widziałam - przekonuje pani Anna - Połowa z tych busów na pewno, by jej nie przeszła.
Mandat tylko dla kierowcy
Nawet jeśli kontroler wykaże, że w busie jedzie za dużo ludzi, niewiele może zrobić. - Jesteśmy bezsilni i nie radzimy sobie z tym problemem - przyznaje inspektor Pierzchała. - Zgodnie z przepisami możemy jedynie ukarać kierowcę mandatem w wysokości 150 złotych.
I rzeczywiście to niewielka kara, bo przewoźnik i tak zyskuje. Jedynym lekarstwem na to jest zmiana obowiązujących przepisów - uważa Pierzchała. - Kary powinny być dużo wyższe i uderzać także w przewoźników.
DOSTĘP PREMIUM
- WOŚP nie ma nic wspólnego z polityką. "Ale Owsiak jest liderem, przywódcą i przez to jest groźny"
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- "Lex Kaczyński". PiS zmienia prawo, żeby prezes nie musiał płacić Sikorskiemu? "Sekwencja zdarzeń nieprzypadkowa"
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- "Mieli dość awantur". Czesi wybrali "porządek i spokój". Nie będzie drugiego Orbana w Europie
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Przegląd Prasy styczniowej - czy mamy "enough in the tank" na początku roku?
- Zabójstwo na Nowym Świecie. Jeden z podejrzanych zatrzymany. "Pozostali nie mogą spać spokojnie"
- Banaś idzie do prokuratury ws. kontroli NIK w Orlenie. "Podejrzenie popełnienia przestępstwa"
- "Interwencja" dostała list pożegnalny ofiar wybuchu w Katowicach? Prokuratura zabrała głos: Podjęliśmy działania