Atak w siedzibie PiS w Łodzi: Jedna osoba nie żyje, jedna walczy o życie
O godz. 11.35 62-letni Ryszard C. z Częstochowy z nożem i bronią palną, prawdopodobnie pistoletem gazowym przerobionym na broń palną, wszedł do siedziby PiS-u w samym centrum Łodzi, 100 metrów od urzędu miasta. Oddał strzały do 62-letniego Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego. Asystent zmarł na miejscu. Napastnik nożem ranił 39-letniego Pawła Kowalskiego, asystenta posła Jarosława Jagiełły. Walczy on teraz w szpitalu WAM o życie. Ma siedmiocentymetrową ranę od noża na szyi i pokaleczone ręce - rany te powstały prawdopodobnie podczas obrony.
"Odmawia współpracy"
Zabójca to 62-letni Ryszard C., mieszkaniec Częstochowy. Nie był do tej pory notowany. Późnym wieczorem został przesłuchany. Przyznał się do winy . Mężczyzna usłyszał zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa w łódzkim biurze PiS. Grozi mu dożywocie. W czasie przesłuchania odmówił zeznań i odpowiedzi na pytania prokuratorów. Prawdopodobnie konieczne będzie przeprowadzenie badań psychiatrycznych mężczyzny.
Tragedia w biurze PiS: Jedna ofiara nie żyje, druga walczy o życie
W chwili ataku Ryszard C. mówił, że nienawidzi PiS-u, nienawidzi partii Jarosława Kaczyńskiego. Potwierdza łódzkiej ''Gazecie Wyborczej'' Czesław Telatycki, radny PiS - Mówił, że chce zabić Kaczyńskiego. Najpierw wystrzelił wszystkie naboje, potem zaatakował nożem.
Strzały usłyszał portier. Pobiegł zaalarmować strażników miejskich - siedziba straży jest obok biura. - Strażnicy, którzy wkroczyli do biura PiS zastali dwie ranne osoby leżące na podłodze w kałuży krwi - mówi Leszek Wojtas ze straży miejskiej.
Relacja świadka
Naoczny świadek relacjonował, że sprawcą był starszy mężczyzna, który oddał "sześć do ośmiu strzałów". - Siedziałem w pokoju, nagle do sekretariatu, ktoś wszedł. Oddał sześć do ośmiu strzałów. Zrobiło się od razu wielkie zamieszanie - powiedział obecny w biurze pracownik PiS .
Jego zdaniem napastnik miał "około 70 lat". Świadek dodał, że wcześniej osoba ta - według relacji zgromadzonych przed biurem łodzian - nerwowo chodziła po pobliskim parku, a w biurze wznosił antypisowskie okrzyki.
"Jestem w szoku"
Marek Rosiak był łódzkim działaczem Prawa i Sprawiedliwości, asystentem posła Janusza Wojciechowskiego. - Jestem w szoku - mówi Wojciechowski. - Rosiak był znakomitym pracownikiem, sumiennym i odpowiedzialnym. Współpracowaliśmy od roku, w tym czasie pomógł mi sprawić, że biuro poselskie zaczęło tętnić życiem. Przychodziło mnóstwo osób, często z prośbą o pomoc. Prowadziliśmy około pięciuset spraw interwencyjnych. Lubił pomagać innym. Z chęcią działał na rzecz Prawa i Sprawiedliwości, na przykład pomagał Jarosławowi Kaczyńskiemu w zbieraniu 100 tysięcy podpisów przed wyborami prezydenckimi - dodał.
Ugodzony nożem 39-letni Paweł Kowalski to asystent posła Jarosława Jagiełły, jest ciężko ranny. Paweł Kowalski jest historykiem z wykształcenia, kolegą ze studiów posła Jagiełły. - Kawaler, który pasjonuje się turystyką kajakową. Solidny, skrupulatny urzędnik - mówią działacze PiS. - Nigdy nie startował w żadnych wyborach, zupełnie nie ma ambicji politycznych, nie jest nawet członkiem PiS. Po prostu organizuje pracę biura posła Jagiełły - dodaje jeden z łódzkich radnych PiS.
Chcą żałoby w Łodzi
Komisarz Łodzi Tomasz Sadzyński, pełniący funkcję prezydenta tego miasta, wystąpił do wojewody Jolanty Chełmińskiej o wprowadzenie w Łodzi żałoby. Zaapelował też o odwołanie wszystkich imprez rozrywkowych.
Kiedy jednak Sadzyński pojawił się na miejscu tragedii, zgromadzeni na pasażu Schillera sympatycy PiS-u nawoływali, że nie jest tam mile widziany. Agnieszka Wojciechowska, dyrektorka biura poselskiego posłanki PiS Joanny Kluzik-Rostkowskiej: - Prezydent zamiast stać przed kamerami powinien zająć się innymi rzeczami, np. zapewnieniem pomocy poszkodowanym i rodzinom ofiar. Sadzyński: - Zapewnimy pomoc psychologiczną dla świadków tragedii i rodzin poszkodowanych.