- Demontaż dworca odbyć się musi - tłumaczy Monika Olejnik-Okuniewska, rzeczniczka inwestora, firmy Neinver Polska. Na razie plac Szewczyka, gdzie stoją autobusy nie zostanie zamknięty. Do dworca tymczasowego prowadzić będzie wąski przesmyk. - Każdy pasażer będzie mógł jeszcze mniej więcej do końca listopada przejść przez plac Szewczyka, on będzie funkcjonował w takiej samej formie. Ale wejście na perony będzie możliwe jedynie przez specjalnie wytyczony szlak, on będzie prowadził górną częścią estakady - informuje Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP.
Z peronu pierwszego już nie odjedziemy - został zrównany z ziemią. - Staramy się tak robić, żeby tych połączeń jak najmniej odwoływać. Ale pewne możliwości w czasie remontu są ograniczone, trzeba sobie z tego zdać sprawę - przestrzega Karol Trzoński, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach. Problemy mogą być nawet jeśli na starym dworcu zostanie uruchomiony peron piąty, a takie są plany.
O zmianach dowiemy się z dworcowych megafonów, będą o nich tez informować pracownicy PKP ubrani w jaskrawe stroje z napisem: "UWAGA - PRZEMIANY".
Nowy dworzec ma zostać otwarty wiosną 2012 roku. Ma spełniać wszelkie europejskie standardy związane z obsługą podróżnych. Słynne betonowe podpory w kształcie kielichów, o które walczą architekci, mają zostać częściowo odtworzone, a tuż przy dworcu powstanie galeria handlowa. Projekt budynku ma nawiązywać do przedwojennego centrum Katowic. Trzy aleje w układzie trójkąta podobno stworzą pierzeję, jaką tworzyły stojące tu przed wojną kamienice.
Katowicki dworzec odwiedza rocznie dziewięć milionów podróżnych, codziennie przejeżdża ponad 500 pociągów.
