Decyzja NSA jest ostateczna i pozwala na rozpoczęcie starań o unijne dofinansowanie. - Mam nadzieję, że to utnie wszelkie spekulacje dotyczące obaw o bezpieczeństwo środowiska naturalnego, a także o to, czy ta spalarnia powstaje zgodnie z procedurami. Otóż Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie potwierdził, że wszystkie procedury zostały dochowane. Złożyliśmy pełną dokumentację i liczymy na dofinansowanie tej inwestycji. Komplet dokumentów jest w tej chwili w Ministerstwie Środowiska i Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska - mówi Marcin Janczylik, rzecznik spółki komunalnej Pro-Natura, która ma budować spalarnię.
Ekolodzy sprzeciwiają się lokalizacji spalarni w Bydgoskim Parku Przemysłowym, na osiedlu Kapuściska. - Uważamy, że są dużo bezpieczniejsze miejsca np. na obwodnicy, gdzie jest istniejące wysypisko śmieci. Tam jest 50 ha, które należą do miasta i wygospodarowanie 5 ha na spalarnię nie powinno być dużym problemem. Jeśli udałoby się przenieść tam spalarnię to w żadnym wypadku nie będziemy protestowali - mówi Marek Zientak z Bydgoskiego Forum Ekologicznego.
Ale o zmianie lokalizacji miasto nie chce jednak słyszeć. Bo musiałoby wyłożyć kolejne 100 milionów złotych m. in. na drogi dojazdowe. Ekolodzy nie zamierzają się poddawać. W wydanym oświadczeniu napisali: "sprawa zostanie skierowana do odpowiednich organów Unii Europejskiej". - Trochę ze zdumieniem odbieram ten fakt, ze zamierzają dalej odwoływać się, nie wiem do jakich instytucji? Bo cała droga administracyjna i procedura została wyczerpana. - mówi Marcin Janczylik, reprezentująca firmę która ma zbudować spalarnię.
Spalarnia ma kosztować 660 milionów złotych, połowa kwoty ma pochodzić z funduszy unijnych. Budowa miałaby ruszyć za rok i skończyć na przełomie 2014/2015 roku.
