Labrador Koks pomógł rozbić rodzinną szajką handlującą "trawką"
- Każda ilość zabezpieczonego narkotyku robi wrażenie. Najważniejsze, że te narkotyki nie trafią już na rynek, do szkół, dzieci i młodzieży. A osoby które przemycały te narkotyki z Holandii albo są już tymczasowo aresztowane, albo są pod policyjnym dozorem - mówi Jacek Pytel ze śląskiej policji. Biznes rozkręcił mieszkaniec Bytomia ze swoim krewnym z Holandii, który "trawkę" legalnie kupował w coffee shopach. Potem - już nielegalnie - sprowadzał ją do Polski.
Jak ustalili śledczy, podejrzani przewozili narkotyki prywatnymi samochodami lub autokarami. Zostali złapani na gorącym uczynku. W znalezieniu dwóch kilogramów marihuany pod tapicerką auta pomógł KOKS - czyli policyjny labrador. W ręce mundurowych wpadła także narzeczona mieszkańca Bytomia oraz para zamieszana w organizację przemytu.