Duże imprezy sportowe zwiększają zagrożenie terrorystyczne. We Wrocławiu agenci z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dyskutują o tym, jak dbać o bezpieczeństwo podczas ME w piłce nożnej. - Polska na co dzień jest bezpieczna, bo nie ma tu wewnętrznych konfliktów. Podczas Euro'2012 ten stopień zagrożenia na pewno się zwiększy. Jeżeli mamy się bać, to obcokrajowców - mówi Paweł Białek, zastępca szefa ABW. - Takie sportowe wydarzenia jak piłkarskie ME skupiają uwagę mediów. Terroryści mogą chcieć to wykorzystać. Stąd przygotowania agentów do nawet najbardziej nieprawdopodobnych scenariuszy.
W ćwiczeniach "Offside" uczestniczyli nie tylko Polacy. - Sygnał o zagrożeniu dostaliśmy od Litwinów. Ale potem mogliśmy testować współpracę z wieloma państwami. Akcja do opanowania była trudna, bo w sumie były trzy grupy terrorystyczne - opowiada wiceszef ABW. Miasta-gospodarze ME - Warszawa, Gdańska, Poznań i Wrocław - konsultują z ABW kwestie bezpieczeństwa na trybunach.
Wiceprezydent Wrocławia, Wojciech Adamski, mówi, że kibice muszą bezpiecznie wejść i wyjść ze stadionów. - Muszą być specjalne drogi ewakuacyjne oznaczone w różnych językach. Systemy antypożarowe - wylicza. Teraz na stadionie trzeba zamontować specjalne czujniki wykrywające groźne substancje chemiczne i biologiczne. - Już konsultujemy ze służbami jakie zabezpieczenia są najlepsze - zapewnia Sławomir Wojtas, prezes spółki Wrocław 2012.
Agencja zapewnia, że sprzętowo też jest przygotowana na walkę z terroryzmem podczas Euro'2012. - Cały czas dokupujemy specjalny sprzęt, który zapewni bezpieczeństwo m.in. na wypadek ataku biologicznego lub chemicznego - przekonuje Białek.
Służb podczas mistrzostw powinno wystarczyć - ABW nie zamierza zatrudniać więcej agentów. Szefostwo jednak nie wyklucza, że kompetencje niektórych pracowników, na czas mistrzostw, zostaną zmienione.
Czy kibice, którzy przyjadą na Euro będą mieli gdzie wysiąść? Remont dworca trwa>>
