Sprawą pilotów Jaka-40 zajmie się sejmowa komisja obrony
Posiedzenie komisji zwołano na pisemny wniosek jej członków. Sprawą zajmują się już wojskowi prokuratorzy. A incydent wcześniej badała komisja przy Dowództwie Sił Powietrznych.
Załoga JAKa-40, który lądował w Smoleńsku 10 kwietnia ubiegłego roku, nadal jednak normalnie wykonuje swoje zadania. - Mimo, że sprawa trafiła do prokuratury wojskowej, lotników nie zawieszono - przyznał w rozmowie z reporterem TOK FM ppłk Robert Kupracz z Dowództwa Sił Powietrznych. Skierowano ich za to na przymusowe kursy z przepisów lotniczych, szacowania ryzyka czy przestrzegania procedur.
Wcześniej komisja przy Dowództwie Sił Powietrznych dopatrzyła się naruszenia regulaminu lotów - piloci mieli złamać procedury ryzykownym lądowaniem bez zgody na ten manewr i przy fatalnej widoczności.
"Smoleńscy" piloci JAK-40 latają normalnie. Ale poszli na kursy >>>