Pomoc dla Japonii i Libii. "To będzie sprawdzian dla naszej solidarności"

Wydarzenia w Japonii poruszyły Polaków. - Jestem mile zaskoczona, bo dostajemy bardzo wiele e-maili z propozycjami zorganizowania zbiórek. Naprawdę ruch jest bardzo duży - mówiła w TOK FM Janina Ochojska. Szefowa PAH podkreślała, że pomoc z Polski będzie Japończykom najbardziej potrzebna podczas odbudowy kraju. A już teraz na nasza pomoc czekają Libijczycy, którzy uciekają z kraju.

Według najnowszych danych w wyniku trzęsienia ziemi i fali tsunami zginęło w Japonii ponad 5 tys. osób.

Na kataklizm zareagowało już wielu Polaków. - To będzie sprawdzian dla naszej solidarności. Jestem bardzo mile zaskoczone, bo dostajemy bardzo wiele e-maili z propozycjami zorganizowania zbiórek. Ruch jest naprawdę duży - mówiła w Komentarzach Radia TOK FM Janina Ochojska. Pieniądze spływają już dzięki Podarnikowi.

Ale jak mówiła Janina Ochojska nie można zapominać o sytuacji Libijczyków. - W Libii pomoc potrzebna jest teraz zwłaszcza tym, którzy uciekli albo będą musieli uciec, bo walczyli przeciwko Kaddafiemu. Niedługo będziemy mieli do czynienia z ogromną falą uchodźców na granicach Libii. Różnica jest taka, że Libia potrzebuje pomocy humanitarnej już teraz - natomiast Japonia nie potrzebuje naszej pomocy teraz. Najbardziej potrzebowała będzie wsparcia w czasie odbudowy. Taki gest solidarności jak pomoc w odbudowie szkoły, przedszkola czy innego budynku użyteczności publicznej na pewno przyjmą z ogromną wdzięcznością - uważa szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej.

Jak mówiła, nawet jeśli słyszymy, że w Japonii brakuje jakiś produktów, to na pewno będą one szybko dostarczone. - W Japonii mają siedzibę ważne organizacje np. World Food Program. Uruchomiły już swoje zapasy, także amerykańskie wojsko dostarcza potrzebne rzeczy. Pomoc jest tam dobrze zorganizowana - powiedziała.

Na razie na rachunki PAH wpływa znacznie więcej pieniędzy na pomoc dla Japonii niż dla Libii.

Tsunami w Japonii: puste sklepy i kolejki [ZDJĘCIA]

TOK FM PREMIUM