Samolot LOT-u lądował na Islandii. Przez pijanego górala
Awanturnik był pijany, uderzył stewardesę. -W pewnym momencie jedna ze stewardes została uderzona w twarz, spadły jej okulary. Wtedy obsługa samolotu poprosiła o pomoc pasażerów, którzy obezwładnili najbardziej agresywnego mężczyznę - relacjonuje "Tygodnikowi Podhalańskiemu" pani Anna, która leciała samolotem.
Kapitan zdecydował o wysadzeniu pijanego mężczyznę oraz jego kompana na Islandii. - Najbardziej agresywny mężczyzna został razem z kolegą przekazany policji na Islandii. W pewnym momencie na pokładzie wybuchła nawet panika, baliśmy się, jak to wszystko się zakończy - dodaje pani Anna.
Mężczyźni pili alkohol w samolocie, a potem ganiali się po pokładzie zaczepiając pasażerów.
Samolot wyleciał wczoraj o godz. 21.50 czasu amerykańskiego z Chicago. W Warszawie miał wylądować dziś o godz. 14.15. Był opóźniony o przeszło dwie godziny.