Rzym kontra pedofile. "Na razie tego nie widzę"
Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła dokument ws. pedofilii >>>
- Nie jest jasne dla mnie, jaki charakter prawny ma ten dokument. W ciągu najbliższego roku episkopaty krajowe w całym kościele powszechnym mają stworzyć własne wytyczne w sprawach nadużyć seksualnych z udziałem osób duchownych, na wzór wydanego przez Watykan okólnika. Ale czy mają obowiązek, czy to tylko dobra rada? - zastanawiał się Adam Szostkiewicz w Komentarzach Radia TOK FM.
- Rzecznik episkopatu Polski ks. Józef Kloch powiedział, że już 2 lata temu konferencja episkopatu opracowała wskazania i że tylko uzupełni, jeśli będzie trzeba - wtrąciła Anna Laszuk.
- Jednak jestem pod wrażeniem. W okólniku akcent jest wyraźnie położony na prawa osób pokrzywdzonych, a nie na obronę duchownych, którzy, często - jak się to interpretuje - są "pomówieni". Ale mam nieodparte wrażenie, że w zasadniczej kwestii niewiele się zmienia. I tak to lokalne władze kościelne będą decydować, co ze sprawą zrobić. Możemy zgadywać, że w zależności od lokalnego kontekstu ten okólnik będzie działał albo nie. W krajach anglosaskich z pewnością jest większa szansa na uporządkowanie tych spraw, bo w Stanach, w Irlandii jest kryzys i kościoły tam, z opóźnieniem, ale jednak wyciągnęły wnioski. Rozliczenie z pedofilami wśród duchownych to dla nich być albo nie być w odczuciu opinii katolickiej. Jeśli czegoś z tym biskupi nie zrobią, ludzie masowo się od kościoła odsuną - przewidywał Adam Szostkiewicz.
"Biskupi mają współpracować? To same sądy rozwadniają sprawę"
- Ale w Polsce jest inaczej. Mieliśmy setki takich przypadków, które się zakończyły albo fiaskiem albo rozmyciem. Co innego okólnik, a co innego praktyka. W dokumencie podkreślono, że biskupi powinni współpracować z lokalnymi władzami. Ale w Polsce to same sądy zwykle sprawy rozwadniały i umarzały, bo nie chciały wchodzić w konflikt z tak potężną organizacją wpływu społecznego i politycznego, jaką ciągle jest kościół katolicki.
Inaczej na sprawę zapatruje się prof. Ewa Gruza, karnistka z Uniwersytetu Warszawskiego. - Według prawa każdy ma społeczny obowiązek poinformować o przestępstwie, o którym coś wie. Ale za nieprzestrzeganie tego prawa konsekwencje wyciąga się wyłącznie wobec urzędników państwowych. W dodatku, jeśli to ksiądz dowiaduje się o popełnieniu przestępstwa, ma prawo zasłonić się tajemnicą spowiedzi - tłumaczyła prawniczka.
- Zawsze są problemy w sferze dowodowej. To są przestępstwa, które się dzieją między sprawcą a ofiarą, bez świadków. Sąd i prokurator musi więc ocenić prawdopodobieństwo zdarzeń i wiarygodność obu stron. Trzeba pamiętać, że w prawie działa zasada domniemania niewinności. Przy braku dowodów nie ma innego wyjścia, jak tylko wszystkie wątpliwości tłumaczyć na korzyść oskarżonego - mówiła prof. Ewa Gruza.
Szostkiewicz podsumował: - Jeśli zmieni się za sprawą tego okólnika nastawienie wśród władz duchownych, to mamy poprawę, ale na razie ja nie widzę tego na horyzoncie.
-
Po co PiS walczy z Trzaskowskim? "Boją się, że Tusk powtórzy wariant Kaczyńskiego"
-
Thermomix - kuchenna fanaberia dla bogatych czy przydatny gadżet? "Myślałam, że to ściema"
-
Spiski, terroryści i napaść na Białoruś. Oto Polska według Łukaszenki. "Dostało nam się po uszach"
-
Ksiądz na Facebooku będzie musiał się ujawnić. Episkopat chce zrobić porządek z duchownymi w sieci
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
- Czy istnieje "piękna śmierć" i co w slangu medycznym oznacza "bilet do nieba"? [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Prokuratura żąda aresztu domowego dla przełożonego Ławry Peczerskiej
- Czy Jan Paweł II jest odpowiedzialny za ukrywanie molestowania seksualnego wśród kleru? [Sondaż dla TOK FM i OKO.press]
- Amerykanie: Xi Jinping nie poparł putinowskiej antyzachodniej koncepcji polityki zagranicznej
- 31-latka z Jarocina wyłudziła ponad 16 tys. zł. Wpadła przez brak jednej drobnej opłaty