Rzecznik praw dziecka: nie można straszyć szkołą
Pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie sześciolatków zebrano ponad 300 tysięcy podpisów. Chodzi o to, by nie musiały one obowiązkowo iść do szkoły. Projekt wczoraj trafił do Sejmu.
Rzecznik Praw Dziecka: Szkoły są przygotowane do przyjęcia sześciolatków
Zdaniem rzecznika praw dziecka, Marka Michalaka o sprawie trzeba rozmawiać, ale należy pamiętać o najważniejszym, żeby nie straszyć dzieci szkołą: - Bo zaczynamy wchodzić na bardzo delikatny grunt i za moment będziemy mieli fobie szkolne wywołane przez samych dorosłych, którzy twierdzą, że szkoła jest dla dzieci złym miejscem. Tak nie można stawiać sytuacji, jeśli chce się prowadzić debatę publiczną - mówi Michalak.
- Szkoła ma być miejscem przyjaznym, w którym dzieci lubią spędzać swój czas, nie może pokutować przekonanie, że trafiły do diabła, że są w miejscu, w którym może ich spotkać jakieś nieszczęście - dodaje rzecznik.
Dlatego Marek Michalak apeluje do rodziców, że jeśli mają sygnały, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków - powinni kierować je np. do urzędu rzecznika praw dziecka: - Z jednej strony oczekuję takich sygnałów i będę sprawdzał dlaczego coś nie działa, a z drugiej chętnie wezmę udział w dyskusji na temat jakości nauczania maluchów i nowego systemu edukacji, ale nie w kontekście straszenia dzieci szkołą - podsumowuje.
Dziś PJN złożyła u rzecznika petycję w sprawie wsparcia dla obywatelskiego projektu znoszącego obowiązek szkolny dla sześciolatków. Wiceprzewodnicząca partii Elżbieta Jakubiak tłumaczyła po spotkaniu z Michalakiem, że szkoły nie są jeszcze przygotowane do przyjęcia 6-latków: - Polska szkoła musi mieć standardy w zakresie liczby dzieci w klasach, przygotowania programów edukacyjnych i tzw. techniczne standardy dotyczące stołówek i opieki medycznej w szkole. Wtedy będziemy mogli rozmawiać o udanej reformie, dziś chyba jeszcze takiego stanu nie ma.
Głównym celem projektu, pod którym podpisało się ponad 330 tys. osób jest "przywrócenie stanu sprzed reformy", a co za tym idzie, oprócz zniesienia obowiązku szkolnego 6-latków i obowiązku przedszkolnego 5-latków, także powrót do tzw. starej podstawy programowej nauczania i wychowania.
- Rodziców nie można przymuszać do reformy - mówiła wczoraj w Sejmie inicjatorka projektu, Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia i Fundacji Rzecznik Praw Rodziców. Jej zdaniem, szkoły nie są przygotowane na przyjęcie młodszych dzieci. Skrytykowała także nową podstawę programową nauczania, jako stawiającą za wysokie wymagania sześciolatkom.
Projekt popierają PiS i PJN; przeciw są PO i PSL, a SLD nie podjął decyzji. MEN zapewnia o dobrym przygotowaniu szkół.
DOSTĘP PREMIUM
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- PiS nie zdąży zamieszać przy wyborach? Ekspert podaje ważne terminy i mówi o "ciszy legislacyjnej"
- Tortury w Barczewie to nie jest odosobniony przypadek? Machińska nie daje gwarancji. "Polska jest na zakręcie"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Co dalej w sprawie tortur w więzieniu w Barczewie? Ekspert: Obawiam się najgorszego scenariusza
- Co wspólnego mają wyborcy opozycji z wkurzonymi na drag queens gejami?
- Lawina w Tatrach. Turysta przysypany śniegiem. Trwa walka o jego życie
- Willa plus. Jak Czarnek buduje "arkę" za miliony z budżetu. "PiS myśli, że ich grzeszki zostaną zakopane"
- Odmówili zakupu biletu dla dziecka. Chcieli je zostawić na lotnisku. "Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego"
- "Niepozostawiający złudzeń przekaz". NIK zawiadamia prokuraturę ws. Krajowego Instytutu Mediów