Obywatelski projekt ustawy o prawach zwierząt nie ma szans - w tej kadencji. Co zamiast ?
Niestety nie ma szans przebić się podczas kampanii wyborczej, a poza tym projekt został złożony bardzo późno, właściwie na ostatniej prostej prac tego sejmu. Ale jest jeszcze szansa by w tym roku poprawić zwierzętom los. Sejm pracuje nad tak zwaną małą nowelizacją ustawy o ochronie praw zwierząt, która ma zawierać kilka ciekawych rozwiązań. Jednak niestety z pewnością nie znajdą się w niej sztandarowe i co za tym idzie najdalej idące zmiany proponowane przez organizacje pozarządowe zrzeszone w Koalicji dla zwierząt.
Czego boją się posłowie?
- Ci, którzy w tej chwili przygotowują małą nowelizację powiedzieli, że nasz projekt to zupełnie nowa ustawa i ja się z tym zgadzam, bo rzeczywiście wiele zapisów jest nowych - mówi Monika Nowicka z warszawskiego oddziału Towarzystwa opieki nad zwierzętami - Na samym początku byli posłowie, którzy z nami współpracowali, natomiast przerazili się ogromem zmian, "restrykcyjnością" - cytuję jak to było uzasadnione - i wycofali się wreszcie.
Co zatem mogło wystraszyć posłów? W małej nowelizacji nie znalazły się zapisy dotyczące zwierząt gospodarskich, nie jest także jeszcze pewne czy znajdzie się w niej zakaz trzymania psów na uwięzi. Warto przypomnieć tu opinię Eugeniusza Kłopotka z PSL, który swego czasu stwierdził, że psy trzymane na łańcuchach to polska tradycja.
Będzie trochę lepiej
Z drugiej strony mała nowelizacja wprowadzi kilka istotnych zmian. Ewa Gebert, prezes towarzystwa ochrony zwierząt "Animals", wylicza:- Chroni zwierzęta towarzyszące, poprawia los zwierząt w schroniskach. Jest także zapis dotyczący zakazu prowadzenia schronisk dla zwierząt przez podmioty inne niż samorządy lub organizacje społeczne porządku publicznego, których statutowym celem jest ochrona zwierząt. Ten ostatni zapis, gdyby wszedł w życie, oznaczałby koniec schronisk prowadzonych w celach zarobkowych, a tym samym brak pracy dla hycli i koniec niewyjaśnionych "zniknięć" dziesiątek zwierząt ze schronisk.
To za mało
Mała nowelizacja to dla organizacji broniących praw zwierząt zdecydowanie za mało. Nie zamierzają składać broni i liczą, że uda się przeforsować ustawę w kolejnej kadencji parlamentu. - My chcemy żeby nasz projekt zabezpieczył prawa zwierząt na lata, nie na dziś, nie do wyborów, ale na długie lata - mówi Monika Nowicka. Zmiany jednak przydałyby się zdecydowanie już teraz - najlepszym dowodem jest fakt, że jak co roku w wakacje rozpoczyna się sezon porzucania zwierząt. I mimo tego, że prawo wyraźnie tego zakazuje, służby i wolontariusze wzywani są do kolejnych porzuconych.
Schemat jest banalnie prosty: pan na wakacje - zwierzę na ulicę, albo co gorsza, do lasu. Piotr Mostowski z warszawskiego eko-patrolu straży miejskiej mówi, że w tym roku niestety liczba takich przypadków jest większa. - Jeżeli faktycznie przyjeżdżamy i widzimy, że ktoś wyrzuca psa, wtedy w myśl ustawy o ochronie praw zwierząt z 21 sierpnia 1997 roku, artykuł 6 ustęp, który drugi dokładnie mówi: kara grzywny, pozbawienie wolności do roku czasu. Zawiadamiamy organ ścigania, w tym wypadku policję. Gorzej gdy nie ma winnego, a niestety jak mówi Ewa Gebert, prezes towarzystwa ochrony zwierząt "Animals", takich przypadków jest znacznie więcej.
Trzeba zaczipować
- Psy przywiązywane są do drzew, do słupów i wtedy nie ma szans na znalezienie właściciela, jeśli nie było świadków - mówi Gebert. Co wtedy? Aktualnie praktycznie nic, ale organizacje pozarządowe i strażnicy mówią jednym głosem - pomógłby obowiązek czipowania zwierząt. Wtedy zawsze można by trafić do właściciela. Zapis o obowiązku czipowania znalazł się w projekcie ustawy przygotowanym przez Koalicje dla zwierząt, ale niestety w małej nowelizacji przygotowywanej w sejmie już nie. Pomysł wydaje się dobry, choć powstaje pytanie jak go egzekwować, w końcu trudno sobie wyobrazić pytanie każdego właściciela psa czy zwierzę jest zaczipowane. Monika Nowicka uważa jednak, że jest to wykonalne.
Pieśń przyszłości
- Można strażników miejskich wyposażyć w czytnik i tak jak policja legitymuje osoby pijące w parkach, czy na przystankach, tak jak sprawdza się czy samochody są dobrze zaparkowane, dokładnie tak samo strażnik może podejść do właściciela, który jest z psem na spacerze i sprawdzić czy zwierzak jest zaczipowany. To jednak zdecydowanie pieśń przyszłości. Obywatelski projekt ustawy o prawach zwierząt, oczywiście jeśli przyjmą go posłowie, miałby szansę wejść w życie najwcześniej za rok, a jeśli nawet do końca tej kadencji zostanie przyjęta mała nowelizacja - nie rozwiąże problemów porzucania. Wciąż pozostaje kwestia egzekwowania prawa w ogóle.
- Porzucanie jest znęcaniem się nad zwierzętami - zwraca uwagę Gebert - takie sprawy przekazujemy do prokuratury. Niestety bardzo często prokuratura i sądy traktują znęcanie się nad zwierzętami jako niską szkodliwość społeczną i w tej kwestii jest dramat.I tu niestety nawet zmiany prawne niewiele mogą pomóc.
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Opera na obrzeżach Łazienek Królewskich. Część mieszkańców oburzona. "Co oni robią?"
-
Uchodźcy z granicy. Trafili do szpitala i wcale nie chcą go opuszczać. "To im uratuje życie"
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- "Jestem ultraortodoksyjną Żydówką i teściową leworęcznego rebego". O świecie europejskich chasydów w XXI wieku [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Od wkładek do butów po nowojorską giełdę. Tak najbrzydsze sandały świata doszły na szczyt
- Tusk: Wprowadzenie 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku to nadal oznacza także "trzynastkę" i "czternastkę"
- "Najlepiej wyrzuć na śmiecie jak obierki". Tajemnica "dzieci z beczki"
- W Chersoniu nie działa alarm przeciwlotniczy. Ludzie nie nadążają ukrywać się w schronach