?Północ jest nasza". Rosyjsko-kanadyjska "wojna" o Arktykę

"Utworzymy dwie brygady wojskowe stacjonujące na Arktyce" - zapowiadał w czerwcu rosyjski minister obrony. Jak pisze ?Le Figaro? w odpowiedzi Kanada uruchomiła właśnie największą misję wojskową w tym regionie. Powodem "wojny o Arktykę" jest globalne ocieplenie, które sprawia, że złoża ropy naftowej i gazu są coraz bardziej dostępne.

W lipcu lód na Arktyce osiągnął najmniejszą grubość od czasów pierwszych pomiarów satelitarnych złóż ropy i gazu wykonanych w 1979 roku. Jak poinformowała rosyjska Agencja Meteorologiczna, pokrywa lodowa Arktyki rekordowo zmniejszyła się i otworzyła dla żeglugi. Naukowcy oceniają, że jeśli obecne tempo kurczenia się arktycznej pokrywy utrzyma się, to do roku 2050 Morze Arktyczne stanie się w miesiącach letnich całkowicie wolne od lodu.

Rosja: chronimy swoje aktywa

Zdaniem korespondenta BBC Jamesa Rogersa wraz ze zmianami klimatycznymi wiercenie w miejscach wcześniej niedostępnych stało się możliwe i opłacalne, a Arktyka zyskała na znaczeniu strategicznym dla Rosji.

Już w 2007 roku Rosjanie zrządzili ekspedycję badawczą, która miała potwierdzić, że tzw. Grzbiet Łomonosowa, rozciągający się pod Arktyką jest przedłużeniem rosyjskiego szelfu kontynentalnego, a co za tym idzie, miałby stanowić wyłączna strefę ekonomiczna Federacji Rosyjskiej. Przy okazji tej ekspedycji Rosjanie w okolicy bieguna północnego umieścili swoją flagę narodową. Miała to być manifestacja ich pretensji do tego terytorium.

Z opublikowanego na początku roku, strategicznego dokumentu "Podstawy polityki państwowej Rosji w Arktyce na okres do 2020 roku i w dalszej perspektywie" wynika, że Rosja chce, by do 2020 roku Arktyka stała się jej głównym źródłem surowców. By "chronić swoje aktywa", Moskwa chce powołać oddziały "będące w stanie zapewnić bezpieczeństwo militarne" w regionie. BBC przypomina, że w czerwcu tego roku rosyjski minister obrony zapowiedział utworzenie dwóch brygad wojskowych stacjonujących na Arktyce.

Rosja zapowiedziała też, że w przyszłym roku złoży do ONZ oficjalny wniosek o rozszerzenie swoich granic na Arktyce. Arktyka jest rosyjska i musimy to udowodnić - mówi deputowany Artur Czilingarow, stojący na czele rosyjskiej ekspedycji z 2007 roku. Rosja przyznaje też, że nie będzie czekała, aż ktoś jej przyzna prawo do wydobywania zasobów w regionie Arktyki. Jak stwierdził sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew, region Arktyki musi stać się strategiczną bazą surowców naturalnych Rosji. - Jeśli nie będziemy aktywni w tym regionie, ktoś nas po prostu stąd wyprze - mówił, w maju 2009 roku cytowany przez "Der Spiegel".

Rosjanie nie zasypiają gruszek w popiele. W styczniu brytyjski BP oraz Rosnieft, koncern kontrolowany przez rosyjskie państwo, ogłosili sojusz strategiczny. Chcą wspólnie eksploatować złoża ropy i gazu na rosyjskim szelfie arktycznym.

Kanada: Północ jest nasza

Na rosyjskie ambicje nie chcą się zgodzić inne państwa dzielące linię wybrzeża z Arktyką. Chodzi zwłaszcza o Kanadę, głównego konkurenta Rosji w tym regionie. Konserwatywny premier tego kraju Stephen Harper zadeklarował przeznaczenie 7 mld dolarów na budowę bazy wojskowej, nowego portu, kupno okrętów strzegących granicy oraz budowę autostrady na podbiegunową wyspę Hans.

Aby zaznaczyć swoją obecność w regionie rząd kanadyjski we współpracy z partnerami z USA i Danii uruchomił na początku sierpnia największą dotychczas w regionie misję wojskową pod kryptonimem "Nanuk 11". Ma to być komunikat skierowany do Rosji, że Arktyka należy do kanadyjskiej strefy wpływów i Kanadyjczycy nie zamierzają z niej zrezygnować.

Potwierdza to wypowiedź kapitana kanadyjskiej korwety Luca Tremblay który dla Radia Kanada powiedział: "Północ jest nasza (..). Chcemy to uświadomić naszym partnerom". Kanadyjskie ćwiczenia z obronności potrwają do końca sierpnia w cieśninach Lancastera i Davida, w zatoce Baffina oraz na wyspie Cromwallis, gdzie rozmieszczono 1100 żołnierzy oraz zwiększono liczbę komandosów oddelegowanych do obrony regionu arktycznego.

Jak pisze "Le Figaro" Kanada poszukuje też sprzymierzeńców oraz zwiększa liczbę misji naukowych i akcji informacyjnych na temat Arktyki. Rząd kanadyjski uchylił też wszelkie moratoria na eksploatację złóż ropy naftowej na Północy, a Ministerstwo ds. Indian i Rozwoju Północy zaczęło przyznawać koncesje na poszukiwania i badania na Morzu Beauforta oraz dalekich terenach północnych amerykańskim i kanadyjskim firmom naftowym. Jak potwierdził niedawno rzecznik firmy Husky Energy "obszary te mają strategiczne znaczenie ".

Szacuje się, że dno morskie Arktyki kryje co najmniej 90 miliardów baryłek ropy i ok. 50 bilionów metrów sześciennych gazu ziemnego. Dla porównania rosyjskie złoża gazu ziemnego szacowane są na 47 bilionów metrów sześciennych.

Strefa 200 mil morskich

Spór o podział terytorium Arktyki nie jest niczym nowym. Do tej pory swoje roszczenia wysuwało każde z przylegających do niej państw: Rosja, Kanada, Stany Zjednoczone, Dania i Norwegia. Już od 1925 roku Kanada stosuje w praktyce tzw. teorię sektorów, wedle której państwo, którego terytorium przylega do obszarów arktycznych może rościć sobie prawo do wszystkich - zarówno odkrytych jak i jeszcze nie odkrytych - obszarów lądowych w jego sektorze.

Dzisiejszy podział Arktyki reguluje Konwencja Narodów Zjednoczonych z 1982 roku. Jej głównym założeniem jest stworzenie tzw. wyłącznych stref ekonomicznych rozciągających się 200 mil morskich od linii brzegowej, które dany kraj może eksploatować. Strefa może się powiększyć do 350 mil morskich, jeśli badania geologiczne dowodzą, że tzw. szelf kontynentalny rozciąga się poza wyznaczone 200 mil.

Konferencję dotyczącą dokładniejszego podziału Arktyki ONZ wyznaczyło dopiero na 2020 rok. Jest ona konieczna, bo spory pomiędzy zainteresowanymi państwami istnieją od lat. Patrick Simon z francuskiego Instytutu Dokumentacji i Badań na rzecz Pokoju przypomina o trwającej od ponad 30 lat rywalizacji pomiędzy Kanadą i Danią o wyspę Hans. Jest też konflikt o cieśninę Beringa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją. Dokładnie o 50 tys. km kwadratowych przypisanych Amerykanom na mocy porozumienia pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim z 1990 roku, którego rewizji żąda obecnie Rosja. Francuski analityk nie wyklucza, że wraz z globalnym ociepleniem Arktyka stanie się nowym źródłem konfliktów pomiędzy mocarstwami.

TOK FM PREMIUM