Dziwne plamy na skórze Tymoszenko. "Mogła zostać otruta"

Stan zdrowia Julii Tymoszenko pogarsza się - twierdzą jej obrońcy. Była premier wciąż przebywa w areszcie w Kijowie. Jej współpracownicy sugerują, że mogła zatruć się farbą, którą pomalowano ściany celi. Tymoszenko odmawia dopuszczenia do siebie komisji lekarzy, którą wyznaczył sąd.

Na ciele Julii Tymoszenko pojawiły się plamy niewiadomego pochodzenia - mówią jej obrońcy. Naciskają, aby sąd zezwolił na to, żeby byłą premier zbadał jej lekarz rodzinny. Tymoszenko nie chce dopuścić do siebie wyznaczonej przez sąd komisji lekarzy, w której skład mieli wejść najlepsi kijowscy specjaliści. Uważa, że wyniki badań komisji mogą zostać wykorzystane przez władze, aby jej zaszkodzić.

Obrońcy domagają się także wypuszczenia oskarżonej na wolność, nie ze względu na stan jej zdrowia, ale dlatego, że ich zdaniem nie ma podstaw do tego, żeby dłużej przebywała w areszcie. Prowadzący sprawę sędzia Rodion Kiriejew odrzucił oba wnioski.

Zwolennicy Tymoszenko podejrzewają, że była premier Ukrainy mogła zostać otruta. Mało prawdopodobne jest to, że podano jej truciznę w jedzeniu, ponieważ Tymoszenko je w areszcie wyłącznie to, co przyniosą jej bliscy. Współpracownicy byłej premier uważają, że mogła zatruć się farbą, którą były pomalowane ściany jej celi. Dyrekcja aresztu stanowczo zaprzecza.

Libia. Walki o Trypolis. Koniec reżimu? [ZDJĘCIA]>>

TOK FM PREMIUM