Kalifornia chce fundować stypendia nielegalnym imigrantom

Problem nielegalnych imigrantów dramatycznie dzieli Amerykę. Stan Kalifornia będzie im fundować szkolne stypendia, czyli robić coś, co stan Alabama chciałby karać - pisze ?Gazeta Wyborcza?.

Nowy pomysł władz Kalifornii wydaje się dość kuriozalny: chcą one pomagać finansowo tym mieszkańcom stanu, którzy żyją w nim nielegalnie. Nie wszystkim i pod pewnymi warunkami, ale jednak. W środę stanowy senat przyjął - głosami demokratów i przy sprzeciwie republikanów - tzw. Dream Act, czyli ustawę, która to sankcjonuje. W przyszłym tygodniu zostanie ona przegłosowana przez izbę niższą i niemal na pewno podpisana przez demokratycznego gubernatora Jerry'ego Browna.

"Dream" po angielsku oznacza marzenie - w tym przypadku marzenie nielegalnych imigrantów, żeby stać się pełnoprawnymi obywatelami USA. W zeszłym roku w amerykańskim Senacie Republikanie pogrzebali ogólnokrajowy Dream Act prezydenta Baracka Obamy. Argumentował on, że trzeba wykorzystać zdolności i aspiracje młodych ludzi, którzy nielegalnie żyją w Ameryce i chcą budować jej pomyślność. Dlatego zamierzał przyznać legalne prawo pobytu studentom, którzy mieszkają w USA od dzieciństwa, albo nielegalnym, którzy na ochotnika zgłoszą się do wojska. Po sześciu latach, jeśli uczestnik programu nie popełniłby żadnych wykroczeń i prowadziłby się wzorowo, miał dostać wymarzone obywatelstwo.

Kalifornijski Dream Act jest skromniejszy - nie ma w nim mowy o obywatelstwie. Młodzi nielegalni imigranci (najczęściej - dzieci nielegalnych imigrantów), którzy studiują na uniwersytetach, będą mogli ubiegać się o stanowe stypendia. Już kilka miesięcy temu zezwolono prywatnym darczyńcom na finansowanie "nielegalnych" studentów (wszyscy oni mogą się ubiegać łącznie o 80 mln dol. rocznie z prywatnych źródeł).

Cały tekst w dzisiejszej ''Gazecie Wyborczej''

TOK FM PREMIUM