Putin: USA zachęcają do protestów

Władimir Putin oskarżył USA, że inspirują Rosjan do ostatnich protestów wyborczych. Wcześniej wybory skrytykowała sekretarz stanu Hilary Clinton.

Według premiera Rosji Władimira Putina, USA zachęcały protestujących do uczestnictwa w demonstracjach po wyborach parlamentarnych w Rosji. Dodał, że setki tysięcy dolarów wykorzystano, by wpłynąć na wynik głosowania w Federacji Rosyjskiej. To pierwsza wypowiedź Putina w sprawie antyrządowych demonstracji, które rozpoczęły się po wyborach parlamentarnych.

Przebieg kampanii wyborczej i samego głosowania skrytykowała duża część międzynarodowej wspólnoty, między innymi amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton. OBWE i Rada Europy we wstępnym raporcie uznały, że głosowanie w Rosji odbyło się z naruszeniem zasad demokracji. Część obserwatorów mówiła wprost o masowych fałszerstwach na rzecz rządzącej partii Jedna Rosja.

Zdaniem rosyjskiego premiera, krytyczne wypowiedzi sekretarz Clinton były wyraźnym sygnałem dla oponentów Kremla. Dlatego też, w jego ocenie, dochodzi teraz do protestów. Szef rządu zaznaczył, że większość społeczeństwa Rosji nie popiera demonstrantów.

Rosyjski premier wezwał też do dialogu między opozycją a władzami. Zastrzegł jednak, że osoby łamiące prawo podczas protestów będą musiały liczyć się z konsekwencjami.

"Jedna Rosja ma w sondażach 36-38 proc., więc sfabrykowali maksymalnie 10 proc." >>

TOK FM PREMIUM