Korea płacze po przywódcy: To tylko broń propagandowa Korei Płn. Ludzie nienawidzą Kima
CZYTAJ: Kim Dzong Il nie żyje || Następca. Kim jest Kim Dzong Un? || KOMENTARZE: Co się wydarzy w Korei? || REAKCJE: Korei Płd. , USA || ZDJĘCIA: Reakcje mediów , Kim Dzong Il z przywódcami , Rozpacz w Korei Płn. || WIDEO: Spikerka ogłasza śmierć przywódcy
Nicolas Levy przypomniał, że północnokoreańska agencja informacyjna w 1994 roku, kiedy zmarł Kim Ir Sen potrzebowała aż czterech dni, żeby przekazać tę informację. - Teraz mamy postęp, potrzebne były tylko dwa dni. Chyba nikt nie pomyślał, że tak szybko agencja przekaże taką niesamowitą informację.
Śmierć przywódcy wywołała histerię w Korei Północnej. Na zdjęciach i filmach widzimy tłumy ludzi szlochających, rzucających się z rozpaczy na ziemię.
Levy nie ma wątpliwości, że nie są to szczere emocje. - Jeszcze w przypadku Kim Ir Sena, który zmarł w 1994 roku, te łzy były prawdziwe. Wtedy sytuacja gospodarcza kraju nie była tak zła. Także dlatego, że Korei Płn. pomagały inne państwa komunistyczne. Kim Dzong Il rządził w trudnym okresie, były to lata głodu. Uchodźcy z północy mieszkający w Korei Południowej mówią, że ludzie go nienawidzą. Te łzy to tylko broń propagandowa Korei Płn. - uważa ekspert Centrum Studiów Polska-Azja.
Krajem rządzi rodzina Kim Dzong Ila
Następcą zmarłego w sobotę dyktatora ma być jego najmłodszy syn - Kim Dzong Un. Ale jak mówi Levy, będzie miał "symboliczną władzę". - Bo za jego plecami są inne osoby, które w rzeczywistości sterują krajem. Kim Dzong Un będzie marionetką w rękach całej rodziny. Główną postacią systemu północnokoreańskiego jest szwagier zmarłego - Czang Song Taek. On m.in. stoi na czele organizacji, która zajmuje się inwestycjami. To on zdecydował, że Korea Północna zaczyna się otwierać - powstały specjalne strefy ekonomiczne, gdzie zaczynają inwestować chińskie firmy - mówił gość Komentarzy Radia TOK FM.
- Jedyna rzeczą, która się zmieni jest to, że twarzą kraju nie będzie Kim Dzong Il tylko jego syn - dodał.
Pogrzeb bez zagranicznych delegacji
Po śmierci przywódcy Korea Północna zamknęła granicę z Chinami. Wiadomo już, że pogrzeb Kim Dzong Ila odbędzie się 28 grudnia. I jak mówił Levy, na uroczystościach nie będzie żadnej zagranicznej delegacji. - Strategia północnokoreańska zakłada zamknięcie w wypadku wielkiego wydarzenia. Po śmierci Kim Ir Sena, w 1994 roku, żałoba trwała aż trzy lata - przypomniał ekspert Centrum Studiów Polska-Azja.
Zdaniem Nicolas'a Levy'ego nie można oczekiwać, że śmierć Kim Dzong Ila doprowadzi do rewolucji kraju. - w Korei nie ma opozycji. I co gorsza nie ma możliwości, żeby taka opozycja powstała, bo to kraj w którym nie ma praktycznie możliwości, aby ludzie z różnych regionów kontaktowali się ze sobą. Dlatego według mnie ustrój się nie zmieni - stwierdził gość TOK FM.
Kim Dzong Il nie żyje. W Korei Płn. rozpacz [ZDJĘCIA] >>>
-
Sprawdziliśmy, co w sklepach myślą o powrocie handlu w niedzielę. Tusk rozwścieczył. "Co mu odbiło?!"
-
Przeczytaliśmy "Vademecum wyborcze katolika". Ksiądz rozkłada ręce: To pomyłka
-
Gabinet grozy. "Zabrałbym się chyba za tego HIV-a". Przyszła do niego zdrowa, a wyszła "śmiertelnie chora"
-
"To nie jest dar". Ekspert o 2 mld dla Polski. I MON-ie, który kupuje, jakby miał "kartę bez limitu"
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. Duchowny ostro o polskim Kościele: Rozpusta, rozpasanie, bezrozum
- PiS "w pewnej defensywie", ale opozycja też musi uważać. "To dziś główny kłopot"
- Nowy sondaż. Prawie wszystkim rośnie, tylko nie im. To koniec wielkiego boomu?
- Sąd zmienił decyzję w sprawie Ewy M. Aktywistka będzie mogła wyjść na wolność
- Poseł PiS potrącony samochodem. "Zrobił to świadomie"
- Ziobro ma zakaz wypowiadania się o Agnieszce Holland i "Zielonej granicy". Jest decyzja sądu