Kim jest Kim? Barwne życie i jeszcze barwniejsze aresztowanie założyciela Megaupload
Naprawdę nazywa się Kim Schmitz, zmienił nazwisko na Dotcom, by podkreślić swój związek z biznesem internetowym.
"Karierę" w komputerowym świecie zaczął już jako 19-latek włamując się do sieci telefonicznej w USA. Wkrótce później został skazany za handlowanie numerami skradzionych kart kredytowych. Ma na koncie wyroki m.in. za paserstwo, wyłudzenia kredytów, przywłaszczenia i tzw. insider trading.
Liczne konflikty z prawem nie przeszkodziły mu w zbijaniu fortuny. Nigdy tez nie przejmował się zasadami etycznymi obowiązującymi w biznesie. W 2001 roku kupił akcje bliskiej bankructwa spółki LetsBuyIt.com i ogłosił, że zainwestuje w nią 50 mln dolarów. Nikt nie wiedział, że nie ma takich pieniędzy. Wartość akcji spółki skoczyła o 300 proc., a Schmitz natychmiast pozbył się swoich udziałów, zarabiając na tym 1,5 mln dolarów.
Życie Dotcoma: luksusowe auta, wakacje z modelkami...
Uwagę przyciągał też jego ekstrawagancki styl życia. Lubił zamieszczać w sieci swoje zdjęcia na tle luksusowych jachtów i prywatnych samolotów. I fotografie z egzotycznych wakacji: Kim pod rękę z odzianymi w bikini modelkami i króliczkami Playboya.
Dotcom uwielbia też samochody, kilka razy brał udział w ulicznych wyścigach Gumball. Nie żałuje pieniędzy na luksusowe auta - ma m.in. 15 mercedesów, rolls-royce'a i maserati. Na tablicach rejestracyjnych zamieszcza napisy "God", "Mafia", "Stoned", "Guilty" czy "Police". W jednym z filmów zamieszczonych na YouTube chwalił się, że przekupił monakijską policję, która zatrzymała go za przekroczenie prędkości.
Zawsze chętnie brylował w mediach i udzielał wywiadów. Występował w programach MTV. Na rozprawy w rodzinnych Niemczech przychodził w czarnych okularach i mówił, że "uwielbia czuć się jak szpieg". Po jednym z aresztowań kazał mówić do siebie "Jego Wysokość Król Kimble Pierwszy".
Miła twarz Kima
Prywatnie jest ponoć sympatycznym i miłym człowiekiem, który lubi urządzać imprezy dla przyjaciół. W 2002 roku chciał wynająć rosyjski lodołamacz o napędzie atomowym i zabrać znajomych na wycieczkę na biegun północny.
Swojej potęgi próbował najwyraźniej użyć też "dla czynienia dobra". Po zamachach na WTC w 2001 roku oferował 10 mln dolarów za schwytanie Osamy ben Ladena. W jednym z wywiadów mówił, że otrzymał kilka tysięcy doniesień dotyczących miejsca pobytu terrorysty nr 1. - Nie wiemy, które są prawdziwe, ale przekażemy je wszystkie FBI - obiecywał.
Milioner założył także stronę kill.net, która miała rekrutować młodych zdolnych hakerów do walki z terroryzmem. Hakerzy mieli namierzać konta bankowe organizacji terrorystycznych, śledzić transakcje i przekazywać te dane władzom.
W ubiegłym roku Dotcom kupił najdroższą posiadłość w Nowej Zelandii - wartą 24 mln willę na przedmieściach Auckland. Początkowo nie chciano przyznać mu prawa pobytu, zainwestował więc 8 mln dolarów w nowozelandzkie obligacje oraz przekazał hojny datek na rzecz ofiar trzęsienia ziemi w Christchurch. Władze najwyraźniej przekonał ten gest. Kolejny wniosek rozpatrzyono pozytywnie.
Wzlot i upadek Megaupload
W 2005 roku Dotcom założył Megaupload - platformę darmowej wymiany filmów, muzyki i innych plików. Serwis szybko stał się jedną z najpopularniejszych stron w internecie - zarejestrowało się na nim 150 mln osób. Dotcom poszedł za ciosem i założył kolejne serwisy - Megavideo, Megalive, Megabox i Megapic.
Obecnie śledczy szacują, że pracownicy Megaupload zgromadzili majątek w wysokości 175 mln dolarów. Sam Dotcom zarobił w ubiegłym roku 42 mln dolarów. To wszystko jednak stało się kosztem właścicieli praw autorskich, którzy według amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości na działalności Megaupload stracili 500 mln dolarów.
W ubiegłych latach kilka krajów (m.in. Arabia Saudyjska, Indie i Malezja) blokowało dostęp do stron Megaupload, zazwyczaj po wyrokach sądów na wniosek niezadowolonych wytwórni filmowych czy muzycznych. 19 stycznia "dość" powiedziały Stany Zjednoczone - stronę megaupload.com zamknięto, a Kimowi Dotcomowi postawiono zarzuty łamania praw autorskich.
Aresztowany na własnej imprezie urodzinowej
Nowozelandzka policja, na wniosek amerykańskiej prokuratury, przypuściła szturm na luksusową posiadłość o 6:45 rano. W willi trwała właśnie impreza z okazji 38. urodzin Dotcoma. Policja specjalnie wybrała ten dzień, by zgarnąć także gości. - Domyślaliśmy się, że będzie tam także część osób poszukiwanych w USA - powiedział jeden ze śledczych gazecie "New Zealand Herald".
Gdy 76 funkcjonariuszy wdarło się do środka, jubilat zabarykadował się w pokoju-bunkrze obok swojej sypialni z dubeltówką w rękach.
Razem z nim zostało aresztowanych jeszcze trzech innych pracowników Megaupload - Bram van der Kolk, Finn Batato i Mathias Ortmann. W willi znaleziono 9 milionów dolarów w gotówce oraz samochody i dzieła sztuki warte 8 mln dolarów.
Pomoże mu prawnik Billa Clintona?
Ekipa Megaupload nie składa jednak broni. Milioner zatrudnił już najlepszych prawników w Nowej Zelandii i USA, m.in. Roberta Bennetta, który bronił prezydenta Billa Clintona podczas afery rozporkowej.
Podczas pierwszej rozprawy w sądzie Dotcom był tak samo zblazowany i pewny siebie jak zawsze. Chętnie pozował fotografom i mówił, że "nie ma nic do ukrycia". Na kolejnej rozprawie przekonywał, że jest niewinny. We wtorek lub środę sędzia zdecyduje, czy pozwolić mu wyjść z więzienia za kaucją.
"Oskarżenia są wyolbrzymione do granic absurdu. Większość ruchu na Megaupload odbywa się legalnie. Jeśli branża rozrywkowa chce skorzystać na popularności serwisu, chętnie nawiążemy z nimi dialog. Prosimy o kontakt" - napisali adwokaci milionera w oficjalnym oświadczeniu.
W obronie Kima wystąpili bardzo aktywnie hakerzy z grupy Anonymous, którzy przypuścili zmasowany atak m.in. na Departament Sprawiedliwości, wytwórnię Universal Music Group i serwisy związane z ochroną praw autorskich. Zamieścili też w sieci manifest w obronie Megaupload.
Co kryła willa założyciela Megaupload? Różowego cadillaca i... [ZDJĘCIA] >>
-
Skutek uboczny raportu komisji "lex Tusk". "Byłoby to straszne"
-
Rząd Tuska "wygasi" hobby tysięcy Polaków? "Robią potworny kipisz"
-
Wojna nie wypleniła korupcji w Ukrainie. "Nie tak łatwo przestać. Jak z alkoholikiem"
-
Holecka musiała przeprosić na wizji. "Mina na koniec bezcenna
-
Ujawnił "darknet" dla dzieci, więc zrobiły mu "rajd". "Nękały mnie i groziły mojej rodzinie"
- Jak doszło do postrzelenia dwóch policjantów we Wrocławiu? Wyjaśni to specjalny zespół
- Czy rząd Tuska wprowadzi kredyt 0 proc.? "Będziemy musieli usiąść i porozmawiać"
- Dwa żubry śmiertelnie potrącone przez wojskowe auto. Nie pierwszy raz. "Za dużo tego, naprawdę"
- Bolesna prawda o śmierci Natalii w Andrychowie. "Nie jesteśmy mądrymi ludźmi"
- Kapelmajstra Augustyna wspominają tu dziś wszyscy. "W tamtych czasach to było nie do pomyślenia"