Słynna dziennikarka i laureat World Press Photo zabici w Hims
W tym samym ataku rannych zostało jeszcze kilkanaście innych osób, w tym troje lub czworo dziennikarzy. - Pociski spadły na prowizoryczną bazę zajmowaną przez zachodnich korespondentów - podaje brytyjski "Daily Telegraph".
W sieci pojawiło się już kilka drastycznych nagrań z miejsca tragedii. Widać na nich ruiny budynku i leżące wśród gruzów ciała.
Zarówno syryjscy obrońcy praw człowieka jak i zagraniczni komentatorzy i eksperci uważają, że atak sił reżimu na prowizoryczne centrum prasowe dziennikarzy był zamierzonym działaniem. Rząd syryjski tymczasem utrzymuje, że to nieprawda - jeden z jego przedstawicieli oświadczył, że rząd nie wiedział nawet, że jacyś zachodni dziennikarze przekroczyli granicę Syrii.
I Colvin i Ochlik byli weteranami na Bliskim Wschodzie. 28-letni Remi Ochlik - znany francuski fotoreporter - aktualnie współpracował z "New York Timesem". Był laureatem ostatniego World Press Photo za zdjęcia libijskich rewolucjonistów.
"Nieustraszona" Colvin, "wielka strata"
55-letnia Marie Colvin była doświadczoną amerykańską dziennikarką, która pracowała jako korespondentka wojenna m.in. dla brytyjskiego tygodnika "Sunday Times". Reuters opisuje ją jako "nieustraszoną reporterkę". I przypomina, jak straciła oko w 2001 roku, kiedy na Sri Lance trafił ją odłamek ze szrapnela. Colvin nie przerwała wtedy pracy, pojawiała się publicznie z czarną opaską na twarzy.
Ostatnia nadana przez nią relacja pochodzi zaledwie z wczoraj. Colvin nagrała ją właśnie z Hims dla BBC: "Widziałam dziś, jak ginie dziecko". Jej reportaż połączony jest ze wstrząsającymi zdjęciami z prowizorycznych punktów medycznych, w których z powodu fatalnych warunków sanitarnych i braku odpowiedniego sprzętu umierają mieszkańcy miasta.
Światowe media piszą o wielkiej stracie dla dziennikarskiego świata. Zewsząd płyną kondolencje. Brak Colvin i Ochlika ma być odczuwalny tym bardziej, że w ostatni czwartek w Syrii zmarł inny uznany korespondent z regionu - Anthony Shadid. Shadid był również pracownikiem "New York Timesa" i dwukrotnym laureatem nagrody Pulitzera (przyczyną jego śmierci był atak astmy).
Hims pod ostrzałem reżimu
Właśnie na Hims, trzecim co do wielkości mieście kraju, koncentrują się w ostatnich tygodniach ataki sił rządowych. 3 lutego wojsko wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi rozpoczęło ofensywę na miasto.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka alarmuje, że od wybuchu antyreżimowej rewolty w marcu 2011 roku zginęło w Syrii ponad 7,6 tys. ludzi. Wśród nich jest około 5540 cywilów, prawie 1700 żołnierzy i członków służb bezpieczeństwa i blisko 400 dezerterów.
7000 zabitych. "Gdzie jest świat?". Zobacz, czemu Syria płonie >>
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
-
"Nie wyobrażam sobie, by wygraną opozycji komentowała Holecka". Co z TVP po wygranej opozycji?
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Ujawniono plan opozycji na końcówkę kampanii. Ekspert ma wątpliwości, czy to dobra ścieżka
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
- "Zielona granica" z kolejnym sukcesem. W 10 dni film obejrzało ponad 424 tys. widzów
- Głosowanie za granicą. O czym pamiętać? Pytamy MSZ, co z Polakami mieszkającymi w Ukrainie
- Wracają kontrole na granicy ze Słowacją. Na 10 dni, ale przedłużenia "wysoce prawdopodobne"
- Dramatyczne odkrycie w Radomiu. Zwłoki sześciu kotków w mieszkaniu. Jest akt oskarżenia
- Impreza na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Rodzice nie chcą tam komunii swoich dzieci