Prezydent Brazylii Dilma Rousseff wydała specjalny komunikat, w którym wyraża wdzięczność Chile, Polsce i Argentynie za okazaną "pomoc i solidarność".
Pożar i pomoc Polaków
O sprawie pisze portal tierralatina.pl . Sobotni pożar niemal doszczętnie zniszczył brazylijską stację badawczą, która podobnie jak polska baza zlokalizowana jest w Zatoce Admiralicji na Wyspie Króla Jerzego.
Według rzecznika brazylijskiej marynarki wojennej pożar wybuchł w sobotę rano w maszynowni stacji, w której mieszczą się m.in. generatory prądu elektrycznego. Do walki z pożarem przystąpili brazylijscy żołnierze, którzy zapewniają wsparcie naukowcom. W trakcie akcji gaszenia zginęło dwóch z nich, a trzeci został poważnie poparzony.
Jak pisze portal, Brazylijczycy poprosili o pomoc inne bazy znajdujące się na Wyspie Króla Jerzego. "Jako pierwsi na apel odpowiedzieli właśnie Polacy - nasza stacja jest najbliższym sąsiadem stacji Comandante Ferraz. Z polskiej stacji wysłano dwie łodzie, które m.in. pomogły w szybkiej ewakuacji rannego żołnierza".
Mężczyzna został opatrzony przez Polaka. Później ranny Brazylijczyk został przetransportowany śmigłowcem do bazy chilijskiej, która dysponuje własnym szpitalem.
"Czysta energia"
Brazylijczycy wracają do kraju. Argentyna zaoferowała wojskowy samolot, który przewiezie ewakuowanych Brazylijczyków ze stacji Eduardo Frei do miasta Punta Arenas na południu Chile. Tam już na nich czeka brazylijski transportowy hercules.
Stacja antarktyczna Comandante Ferraz ma zostać odbudowana.
Według portalu kilka tygodni temu na brazylijskiej stacji celebrowano instalację generatora prądu pracującego na bioetanolu. Brazylia cieszyła się, że stała się pierwszym krajem produkującym czystą energię na Antarktydzie.
