Wybory w USA. Seksbiznes kontra Santorum. Gwiazdy porno kpią z polityka [WIDEO]
- Ameryka cierpi, bo trawi ją epidemia pornografii, która przyczynia się do mizoginii i przemocy wobec kobiet, a także wzrostu przemysłu handlu kobietami i prostytucji - tak Rick Santorum uzasadniał złożoną niedawno w kampanii obietnicę krucjaty przeciw seksbiznesowi . Celujący w elektorat religijnych konserwatystów były senator podkreślał w niedawnej wypowiedzi, że będzie starał się walczyć z pornografią nie tylko w internecie, ale także "w telewizjach kablowych i satelitarnych" - pisze "Forbes" .
Seksbiznes kontratakuje: Wideo-kpina z Santoruma
Były senator zagroził biznesowi wartemu miliardy dolarów rocznie. Nic dziwnego, że branża porno zareagowała natychmiast. W typowym dla siebie stylu. Jedna z największych wytwórni filmów erotycznych na rynku USA, Vivid Entertainment, przygotowała film , w którym gwiazdy jej produkcji w żartobliwy sposób pokazują, co się stanie, jeśli amerykański przemysł pornograficzny wpadnie w tarapaty:
"Głosujmy na Santoruma - niech przegra z Obamą"
Gwiazdy seksbiznesu radzą też, co zrobić, by do tego nie doszło - oczywiście nie głosować na Ricka Santoruma. Po głębszym namyśle aktorzy kpią jednak, że lepiej... właśnie oddać swój głos na byłego senatora z Pensylwanii. "Jeśli wygra nominację, przegra z Obamą w wyścigu o prezydenturę. A Obama nigdy nie próbowałby walczyć z pornobiznesem" - mówi, uśmiechając się słodko do kamery, jedna z aktorek.
Kilkadziesiąt lat po katastrofie wciąż żyją na skażonej ziemi. Rak to "choroba z rzeki" >>