Raport: 400 tys. osób zmarło w ciągu dekady w koreańskich obozach pracy
W obozach pracy w Korei Północnej przebywa około 200 tys. więźniów politycznych na 24 mln mieszkańców. Południowokoreańska Komisja Praw Człowieka opublikowała właśnie raport dotyczący obozów pracy na Północy.
Więzienie za taniec
- Mamy nadzieję, że raport pomoże w monitorowaniu i ochronie praw człowieka w Korei Północnej - powiedział Lee Yong-Ken, szef Południowokoreańskiej Komisji Praw Człowieka. - Raport bardzo dokładnie opisuję tragiczną sytuację więźniów w Korei Północnej - dodał.
Z relacji uciekinierów z Północy wynika, że za więźniów politycznych w komunistycznej Korei uznaje się nawet osoby poszukujące jedzenia. Jedną z kobiet skazano na obóz pracy za taniec w zbyt zachodnim stylu, a studenta - za śpiewanie południowokoreańskiej piosenki. Cała rodzina została uznana za winną przestępstwa politycznego po tym, jak na sesji ideologicznej jeden z jej członków zapomniał nazwać Kim Ir Sena "wielkim przywódcą".
200 gramów kukurydzy
Komisja przeprowadziła rozmowy z 278 osobami, które przebywały w obozach, a potem uciekły do Korei Południowej. Sześćdziesiąt z nich trafiło do obozu za próbę ucieczki z kraju, 30 - za krytykę reżimu, 29 - za to, że któryś z członków złamał prawo, pięć - za kultywowanie wiary chrześcijańskiej. Resztę oskarżono m.in. o szpiegostwo.
Według informacji, które przeciekły zza więziennych murów, osadzeni żywieni są 200 gramami sproszkowanej kukurydzy dziennie. Aby przeżyć, zmuszeni są do wyłapywania i jedzenia szczurów.
Do obozów pracy w Korei Północnej trafiają także członkowie rodzin osób skazanych. Według jednej z organizacji pozarządowych w ostatnich dziesięcioleciach w północnokoreańskich obozach pracy zginęło 400 tys. osób. Tylko w jednym z więzień, w Jeungsan na południe od Pjongjangu, od stycznia do czerwca 2005 r. z powodu głodu zmarło 3721 więźniów.
Chińczycy wstrzymują deportacje
Koreańczycy z Północy w obawie przed aresztowaniem coraz częściej uciekają z kraju. Głównym kierunkiem są graniczące od północy Chiny, gdzie ukrywa się nawet 100 tys. Koreańczyków. Do niedawna Chiny wydawały ich sąsiadowi z południa, ale ostatnio Pekin wstrzymał odsyłanie północnokoreańskich uciekinierów do ojczyzny , bo sojuszniczy reżim w Pjongjangu nie skonsultował z nim daty wystrzelenia rakiety balistycznej.
Organizacje praw człowieka wielokrotnie wzywały Chiny, by nie wydawały ich komunistycznemu reżimowi i nie traktowały ich jako uchodźców politycznych. Po zatrzymaniu przez chińską policję uciekinierzy byli odsyłani do KRLD, gdzie grozi im więzienie, a nawet śmierć. - Gdy uciekinier z Korei Płn. jest odsyłany do swojego kraju, jego życie się kończy. Nie możemy tego ignorować - powiedział japońskiemu dziennikowi "Yomiuri Shimbun", który poinformował o decyzji Chin, przedstawiciel władz chińskiej prowincji Liaoning graniczącej z Koreą.
-
"Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
-
"Wyrzucono nas jak stare buty". Rolnicy nie odpuszczą min. Kowalczykowi. Będzie dymisja?
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
Radosław Fogiel na TikToku pyta, "za co nienawidzicie PiS". "Jest cwany. Wpuszcza nas w pułapkę"
- Co zdecyduje o wygranej opozycji w jesiennych wyborach? Sondaż daje wskazówkę
- Na okupowanym Krymie Rosjanie wcielają do armii strażaków i ratowników
- "Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
- PiS na banowanym TikToku. Zbiera tam tylko hejt? "Dzieje się dokładnie to, o co PiS-owi chodziło"
- Donald Trump może zostać aresztowany. A to nie jest jego jedyny problem. "Traci grunt pod nogami"