"Kate Middleton Krzemowej Doliny" robi zakupy w sieciówkach. Kim jest pani Zuckerberg?
To wesele zaskoczyło wszystkich. W przeddzień ślubu Zuckerberg wprowadził Facebooka na giełdę i w ciągu jednego dnia stał się bogatszy o 19 miliardów dolarów. Priscilla kilka dni wcześniej ukończyła studia medyczne na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco. Goście zaproszeni do ich domu w Palo Alto myśleli, że przychodzą na imprezę z tej okazji.
Impreza była nad wyraz skromna. Zaproszono zaledwie 100 osób, a podczas wesela serwowano przysmaki z ulubionych restauracji państwa młodych - Palo Alto Sol i Fuki Sushi. Na deser goście dostali czekoladowe myszki, które Mark i Priscilla jedli na swojej pierwszej randce.
Popularny portal Buzzfeed ochrzcił Priscillę mianem "Kate Middleton Krzemowej Doliny", podkreślając, że - tak jak księżna Cambridge - wybrała skromną koronkową suknię i nie oślepiała biżuterią. Chan byłoby stać na najdroższą suknię od znanych projektantów, ale wybrała wartą 4,7 tys. dolarów kreację od Claire Pettibone. Na palcu miała zaprojektowany przez ukochanego pierścionek z rubinem.
Zwykłe życie młodego miliardera i jego partnerki
Skromny ślub nie powinien nikogo dziwić, założyciel i prezes Facebooka słynie bowiem ze skromnego życia. Mimo że jest miliarderem, wszędzie chodzi w gumowych klapkach i bluzie z kapturem. W kalifornijskim Palo Alto kupił zwyczajny dom, a nie kapiącą złotem willę. Gdy Priscilla się wprowadzała, Zuckerberg napisał na Facebooku, że "mają teraz wszystkiego podwójnie, więc jeśli ktoś potrzebuje sprzętów domowych, naczyń, szklanek i innych, to niech szybko przyjdzie i je sobie weźmie".
Jego dziewczyna (jedna i ta sama od dziewięciu lat) także jest "boleśnie zwyczajna". Urodziła się w miasteczku Braintree w Massachusetts, w rodzinie chińskich emigrantów. Marka poznała na jednej z imprez na Harvardzie. Jak sama mówiła, stali razem w kolejce do toalety. Była wówczas na pierwszym roku studiów, a on - na drugim.
Zuckerberg zrezygnował z Harvardu, by skupić się nad rozwojem Facebooka. Priscilla natomiast kontynuowała studia i w 2007 roku uzyskała dyplom z biologii. Na zdjęciu z ceremonii wręczenia dyplomów oboje stoją uśmiechnięci - Chan w todze i czepku, obok Zuckerberg w swojej firmowej bluzie z kapturem.
Sama, o dziwo, nigdy nie pracowała dla Facebooka. Po skończeniu Harvardu zatrudniła się w szkole podstawowej w San Jose w Kalifornii. Pisała wówczas, że "spędza czas z małymi i uczy ich, jak działa świat". W czerwcu 2008 r. zrezygnowała z tej pracy. "Uczę się, żeby zostać lekarzem" - napisała na Facebooku, rozpoczynając studia medyczne na Uniwersytecie Kalifornijskim.
Lubi gotowanie i "House'a"
Priscilla, jak przystało na życiową partnerkę założyciela Facebooka, dokumentuje swoje życie w tym portalu społecznościowym. Czego więc dowiadujemy się z jej profilu?
Lubi m.in. zespoły Green Day i Red Hot Chilli Peppers, ogląda seriale "Glee", "House" i "Modern Family", a do jej ulubionych książek należy seria o Harrym Potterze i "Dom dusz". Mówi po angielsku, hiszpańsku i chińsku. Zakupy robi w popularnych sieciówkach Target i sklepie internetowym Shopbop. Uwielbia gotować - ogląda kanał kulinarny Food Network, a jako przysmaki wymienia suszone pomidory i piwo A&W. Popiera też Baracka Obamę i prawa osób homoseksualnych do małżeństwa. Przyznaje, że jest uzależniona od komórki i sprawdza ją "co pięć sekund".
Na Facebooku bardzo często zamieszcza zdjęcia Beast (czyli Bestii) - kudłatego białego owczarka węgierskiego, którego adoptowała rok temu wspólnie z Zuckerbergiem. Dokumentuje także ich wspólne podróże. Byli razem m.in. w Chinach i Wietnamie, a wkrótce wybierają się do Peru. Czy to podróż poślubna?
Randka co najmniej raz w tygodniu
Według znajomych Chan ma silny i zdecydowany charakter i nie pozwala, by Zuckerbergowi uderzyła do głowy woda sodowa. Wyznaczyła kilka reguł, do których szef Facebooka musiał się dostosować. By kontrolować jego pracoholizm, zarządziła, że przynajmniej jeden wieczór w tygodniu będą spędzać na randce (nie w swoim domu i broń Boże nie w biurze Facebooka), w tym 100 minut sam na sam.
Ma też spory wpływ na sławnego męża. Zuckerberg mówił, że to rozmowy z Chan nasunęły mu pomysł facebookowej inicjatywy przekazywania organów. Przy kolacji zazwyczaj rozmawiają albo o Facebooku, albo o dzieciach, jakie Chan spotyka podczas praktyki pediatrycznej w szpitalu. Chan często opowiadała mu o cierpieniu małych pacjentów, którzy czekają na przeszczep.
Także pod jej wpływem Zuckerberg zaczął uczyć się chińskiego. Szło mu, jak sam przyznaje, słabo, ale dziś może prowadzić prostą rozmowę z babcią swojej żony.
Czy po ślubie przyjdzie teraz czas na powiększenie rodziny? Tego nie wiemy, ale jedno jest pewne: gdy na świecie pojawi się Zuckerberg junior, o jego istnieniu dowiemy się z Facebooka.
Obrączkowe zaćmienie Słońca. Widowiskowy 'pierścień ognia' [ZDJĘCIA] >>
-
Skutek uboczny raportu komisji "lex Tusk". "Byłoby to straszne"
-
Rząd Tuska "wygasi" hobby tysięcy Polaków? "Robią potworny kipisz"
-
Wojna nie wypleniła korupcji w Ukrainie. "Nie tak łatwo przestać. Jak z alkoholikiem"
-
Holecka musiała przeprosić na wizji. "Mina na koniec bezcenna
-
Ujawnił "darknet" dla dzieci, więc zrobiły mu "rajd". "Nękały mnie i groziły mojej rodzinie"
- Jak doszło do postrzelenia dwóch policjantów we Wrocławiu? Wyjaśni to specjalny zespół
- Czy rząd Tuska wprowadzi kredyt 0 proc.? "Będziemy musieli usiąść i porozmawiać"
- Dwa żubry śmiertelnie potrącone przez wojskowe auto. Nie pierwszy raz. "Za dużo tego, naprawdę"
- Bolesna prawda o śmierci Natalii w Andrychowie. "Nie jesteśmy mądrymi ludźmi"
- Kapelmajstra Augustyna wspominają tu dziś wszyscy. "W tamtych czasach to było nie do pomyślenia"