Facebook łączy i dzieli. Coraz częściej pomocny przy rozwodach

Serwisy społecznościowe mogą łączyć, ale też dzielić. W co trzecim pozwie rozwodowym w Wielkiej Brytanii w ostatnim roku pojawia się słowo Facebook. Także prawnicy szybko się uczą, jak odpowiednio wykorzystać tę ?kopalnię danych?.

Kiedy twórca Facebooka właśnie się ożenił , stworzony przez niego serwis coraz częściej przyczynia się do czegoś zupełnie odwrotnego. W Wielkiej Brytanii już w co trzecim pozwie wnoszący go podają argumenty właśnie z Facebooka - zauważa portal smartmoney.com. Mąż podejrzał flirt żony, ktoś inny skopiował zalotną konwersację, a zarzut: ona poznała go przez Facebooka jest coraz częstszy.

Z kolei w USA 80 proc. prawników twierdzi, że właśnie ten serwis przyczynia się coraz częściej do rozwodów. - Facebook jest na pierwszej linii, jeśli chodzi o rozwody - mówi Gary Traystman, adwokat z Connecticut. Ponad połowa rozpatrywanych przez niego pozwów zawiera argumenty poparte informacjami powołującymi się na serwis.

"Sprawy nabrały szybkości światła"

- W świecie rzeczywistym romanse rozwijają się zdecydowanie wolniej. Czasem może to trwać miesiące, a nawet lata. Od kiedy mamy narzędzie komunikowania się w postaci serwisów społecznościowych, sprawy nabrały szybkości światła - tłumaczy K. Jason Krafsky, autor książki "Facebook i twoje małżeństwo".

- Teraz wystarczy tylko kilka kliknięć - dodaje i wyjaśnia, że dzięki Facebookowi ludzie stają się odważniejsi i kuszeni łatwością poznawania innych. - Poznajemy na nowo ludzi, którzy na przykład kiedyś nam się podobali, a także stajemy się "przyjaciółmi" kogoś, kogo widzieliśmy tylko raz - wyjaśnia.

Książka zadaje m.in. pytania: "czy otrzymałeś prośbę o przyjęcie do grona znajomych od byłej dziewczyny?", "czy twój partner czatuje z kimś na Facebooku?", "czy tematy pojawiające się na serwisie przyczyniają się waszych kłótni?".

"To kopania danych"

Informacje z Facebooka mogą być także bardzo przydatnym orężem w rękach prawników. Nawet nie muszą to być flirty czy romanse. Adwokat może z serwisu wyczytać bardzo wiele faktów dotyczących niewłaściwego zachowania się małżonków. Ich skłonności do imprez, bo na przykład ktoś zbyt często oznacza daną osobę na zdjęciach z party. Albo pociąg do alkoholu, bo zbyt często jest z kieliszkiem czy butelką w ręku.

- Facebook to kopalnia danych, które mogą być przydatne w sądzie - mówi Randy Kessler, prawnik z Atlanty. - Oczywiście to nie wina Facebooka, to wciąż ludzie, którzy go używają - zauważa przytomnie.

"Apokaliptyczna" wyspa na Malediwach: Śmieci, muchy, smród, rozpacz [WIDEO] >>>

TOK FM PREMIUM