Opisując historię Karskiego, Obama stwierdził, że Karski, zanim został przerzucony na Zachód, został przemycony do warszawskiego getta i "polskiego obozu śmierci", by "zobaczył na własne oczy zagładę Żydów". Waszyngton natychmiast sprostował słowa Obamy ustami Tommy'ego Vietora, rzecznika amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, który stwierdził, że prezydentowi chodziło o hitlerowskie obozy zagłady działające w Polsce.
- To, co zostało wysłane, nie ma żadnego znaczenia. Wszyscy usłyszeli, co Barack Obama mówił, i amerykańskie media odnotowały już ten fakt - komentuje dla portalu Gazeta.pl Mariusz Zawadzki, korespondent "Gazety Wyborczej" w USA.
Komunikat prasowy: Ani śladu "polskich obozów śmierci"
W komunikacie prasowym, rozdanym dziennikarzom po uroczystości, niefortunne słowa poprawiono na zgodne z prawdą "obóz przejściowy w Izbicy", do którego Karski się przekradł, by dać potem świadectwo zagłady Żydów. Identyczne sformułowanie widnieje w komunikacie Białego Domu, ogłaszającym nazwiska tegorocznych laureatów Medalu Wolności.
"Był kurierem, przekradł się do warszawskiego getta i nazistowskiego obozu przejściowego w Izbicy, gdzie zobaczył na własne oczy okrucieństwa popełniane pod nazistowską okupacją" - czytamy w dokumencie z 26 kwietnia.
"Nazistowski obóz przejściowy w Izbicy". Dokumenty Białego Domu. CZYTAJ>>
Dowód wpadki Obamy na stronie Białego Domu
Ale w stenogramie opublikowanym niedługo po uroczystości na oficjalnej stronie internetowej prezydenta USA whitehouse.gov widnieje dowód fatalnej pomyłki prezydenta USA. "Przed jedną z podróży [na Zachód - red.] bojownicy ruchu oporu przekazali mu [Karskiemu - red.], że dochodzi do mordowania Żydów na masową skalę, przeszmuglowali go do warszawskiego getta i polskiego obozu śmierci" - tak brzmiała wypowiedź prezydenta USA.
"Polish death camp". Stenogram z wręczenia Medali Wolności. CZYTAJ>>
