Zatrzymania Polaków na Białorusi. Protestowali w obronie polskiej szkoły

W Grodnie odbyła się pikieta w obronie polskiej szkoły. Białoruskie władze zakazały akcji, zatrzymano ok. 20 osób, m.in. działaczy Związku Polaków na Białorusi, który organizował protest.

Większość zatrzymanych w Grodnie uczestników pikiety w obronie szkoły polskiej została już zwolniona z milicyjnych posterunków. Część z nich została przesłuchana i staną zapewne przed sądami za udział w niedozwolonej akcji ulicznej.

Grodzieński dziennikarz Jan Roman powiedział, że jeszcze dziś ma być sądzony polski aktywista Igor Bancer. Jego zdaniem "na pewno otrzyma jakieś15 dni aresztu, gdyż został mocno pobity przez milicjantów". Nadal na posterunku znajduje się dwoje polskich działaczy: Edward Dmuchowski i Renata Dziemiańczuk.W trakcie rozpędzania przez milicję pikiety zatrzymanych zostało około 20 osób.

Do aresztu trafił również Andrzej Poczobut - korespondent "GW".

"Andrzej Poczobut poinformowała na swoim blogu, że został w trybie nagłym wezwany do wydziału wykonania kar dzielnicowego komisariatu. Dziennikarz i tak musi się tam stawiać codziennie - został bowiem skazany na karę w zawieszeniu za rzekomą obrazę prezydenta. Jego zdaniem jest to związane z dzisiejszą demonstracją. Jan Roman został zatrzymany przed swoim domem" - pisze Biełsat w komunikacie.

Demonstrację przed siedzibą władz Grodna zorganizował niezarejestrowany Związek Polaków na Białorusi. Demonstracja jest nielegalna.

Śmierć w Rosji Putina. "Sprawiedliwość dla Siergieja" [FILM I WYWIAD]>>

TOK FM PREMIUM