Rewolucja narkotykowa w Urugwaju. Jako pierwszy kraj chce znacjonalizować handel marihuaną

Rząd Urugwaju chce przyjąć prawo wprowadzające ?ścisłą kontrolę? nad produkcją i dystrybucją marihuany. - Uważamy, że zakaz posiadania niektórych narkotyków stwarza więcej problemów społeczeństwu niż one same - twierdzi urugwajski minister obrony Eleuterio Fernandez Huidobro.

"Nacjonalizacja" handlu marihuaną to tylko jedna z 15 zaproponowanych zmian. Mają one na celu zwiększenie skuteczności walki z narkobiznesem, bo dzięki nim państwo przejmie dochody przestępców ze sprzedaży marihuany. Legalna marihuana ma być również alternatywą dla nielegalnych twardych narkotyków. Władze Urugwaju będą się starały przekonać inne rządy, by podążyły ich śladem.

5 proc. regularnych palaczy

Jeśli zmiany wejdą w życie, w państwowych sklepach zarejestrowani dorośli użytkownicy będą mogli kupić marihuanę. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży zostaną przeznaczone na walkę z narkomanią. Urugwaj będzie pierwszym krajem, który zdecydował się na taki krok.

Używanie tego narkotyku było już wcześniej legalne. Według rządowych statystyk przynajmniej raz w życiu zapaliło skręta od 10 do 20 proc. Urugwajczyków. Z kolei marihuany regularnie używa ok. 5 proc. populacji.

- Będziemy walczyć z dwoma zjawiskami: konsumpcją narkotyków oraz z handlem nimi. Uważamy, że zakaz posiadania narkotyków stwarza więcej problemów społeczeństwu niż one same - powiedział urugwajski minister obrony Eleuterio Fernandez Huidobro. Przyznał, że ostatnio wraz ze wzrostem nielegalnego handlu narkotykami zwiększyła się liczba zabójstw.

"Nie będą chcieli jej kupić od państwa"

Jednak nie wszyscy są przekonani do nowego prawa. Przeciwnicy oburzają się, że "marihuanę będzie można kupować jak chleb". Psychiatra Guillermo Castro zwraca z kolei uwagę na to, że palenie marihuany jest pierwszym krokiem do używania twardych narkotyków. - Długoterminowe palenie nadal jest szkodliwe - dodaje. Narkotyk ten zawiera bowiem 17 razy więcej substancji rakotwórczych niż papierosy.

Sceptyczni są również użytkownicy marihuany. - Palący nie będą chcieli jej kupić od państwa - twierdzi 28-letnia Urugwajka Natalia Pereira. - Będą się bali ją kupować w miejscu, gdzie trzeba się zarejestrować - dodaje.

Walka z otyłością w USA. "To nie takie proste" [ZDJĘCIA] >>

TOK FM PREMIUM